[Warszawa] Dalsze losy MZA
Chyba ITD musiałoby je wykonaćAdrian_ pisze:zaproponuje wykonanie badania technicznego wszystkich autobusów
MZA bardzo dobrze wie, w jakim stanie technicznym są jej autobusy. Ale wiedzą też, że ktoś tych warszawiaków musi wozić, a nie ma za bardzo czym, więc puszczają na linie to, co mają. Recepta na poprawę sytuacji? Kupować dużo dobrego taboru, po pewnym czasie będzie lepiej.
Tylko, że na nowy tabor trzeba mieć pieniądze, a MZA nie jest aż na tyle bogatą firma, by wymienić cały tabor od razu. Stopniowo jednak taka wymiana taboru moze wyjść im jednak na dobre.plocmaster pisze:MZA bardzo dobrze wie, w jakim stanie technicznym są jej autobusy. Ale wiedzą też, że ktoś tych warszawiaków musi wozić, a nie ma za bardzo czym, więc puszczają na linie to, co mają. Recepta na poprawę sytuacji? Kupować dużo dobrego taboru, po pewnym czasie będzie lepiej.
Ewentualnie proponowałbym wprowadzwenie ajentów na większej ilości linii. Być może wtedy MZA miało by jakiś punkt odniesienia względem wymiany taboru na nowszy.plocmaster pisze:Recepta na poprawę sytuacji? Kupować dużo dobrego taboru, po pewnym czasie będzie lepiej.
Niech wymieniają stopniowo, ale stopniami wielkości Ikarusowych ( ) i często.Adrian_ pisze:Tylko, że na nowy tabor trzeba mieć pieniądze, a MZA nie jest aż na tyle bogatą firma, by wymienić cały tabor od razu. Stopniowo jednak taka wymiana taboru moze wyjść im jednak na dobre.
MZA przez jakiś czas ma zagwarantowane ileśtam % udziału w przewozach.Adrian_ pisze:Ewentualnie proponowałbym wprowadzwenie ajentów na większej ilości linii. Być może wtedy MZA miało by jakiś punkt odniesienia względem wymiany taboru na nowszy.
Na pewno nie. Zanim ITD zabierze dowód danego autobusu na pewno w jakimś tam stopniu sprawdza, czy autobus ma wazny przegląd oraz wszelkie wykonane badania diagnostyczne. Przecież na pewno nie zabierali by dowodów w Warszawie bez przyczyny.plocmaster pisze:Yyy, to dowody zabierają na podstawie widocznych śladów rdzy i zeznań pasażerów?
I najlepiej niech to będą wozy w 100% niskopodłogowe,jak przystało na stolicę kraju .plocmaster pisze:Niech wymieniają stopniowo, ale stopniami wielkości Ikarusowych ( ) i często.
To ja jeszcze dodam kolejny dziwny artykuł , tym razem z GW - dotyczy on kierowców MZA. Normalnie, mnie ręce opadły z wrażenia http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3635527.html
W Jelczach MZA zostały zamontowane gratis przez producenta tachografy. Ponieważ w komunikacji miejskiej kierowcy rozliczani są z czasu pracy za pomocą karty drogowej w związku z czym tachografy nie są ani używane ani serwisowane oraz nie mają odpowiedniej legalizacji (która dopuszcza urządzenie do użytku na pewien czas - nie pamiętam na ile).plocmaster pisze:Yyy, to dowody zabierają na podstawie widocznych śladów rdzy i zeznań pasażerów? Jakośtam stan tych busów sprawdzają, o to mi chodziło.
I właśnie za to każdy jelcz z MZA zatrzymany przez ITD ma zabierany dowód.
Poza tym na drodze można sprawdzić mase, obejrzeć opony, zobaczyć czy nie ma wycieków itp. a to nie jest z całą pewnością badanie techniczne.
w ogóle z tych czereśniaków niezłe czereśniaki. Pewnie koleś jest niedowartościowany i szuka rozgłosu, znajdując go w końcu.J-31 pisze:To ja jeszcze dodam kolejny dziwny artykuł , tym razem z GW - dotyczy on kierowców MZA. Normalnie, mnie ręce opadły z wrażenia http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3635527.html
Myślę, że należałoby tutaj zadać sobie pytanie — czy większym czereśniakiem jest kierowca, który nie ma czasu sprzedać biletu, czy autor bloga wiadomego, który zawzięcie spamuje forum Gazety reklamami swego bloga, podszywa się pod Kominka i jeszcze coś, co wyleciało mi z głowy?
Chyba aż założę jakieś „antyczereśniaki”
Co do tacho — to niech MZA powymienia je na zwykłe prędkościomierze, jest taka możliwość.
Na tym blogu jest pełno sprzeczności. M.in. o tym, iż Ikarus na linii 116 ciągnął chłopca z przytrzaśnięta nogą przez ok. 30m. Przecież ten chłopak nie przeżyłby tego, gdyż z pewnością napotkiaby na jakąś przeszkodę. Oprócz tego ci blogerzy nie mają chyba najmniejszego pojęcia o pracy kierowcy autobusu i nie potrafią obiektywnie wypowiadać się na ich temat. Jets to zapewne kolejny przykład "dziecinady", która ma na celu upokorzenie niektórych kierowców.J-31 pisze:To ja jeszcze dodam kolejny dziwny artykuł , tym razem z GW - dotyczy on kierowców MZA. Normalnie, mnie ręce opadły z wrażenia http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3635527.html
Można jeszcze względnie zamontować tachograf elektroniczny z czytnikiem kart, ale jak dotychczas w niewielu autobusach się z tym spotkałem.plocmaster pisze:Co do tacho — to niech MZA powymienia je na zwykłe prędkościomierze, jest taka możliwość.
Yhy.u2w pisze:Niestety spóźniłeś się - już jest
Swoją drogą też nie najlepszy ten blog.
Właśnie tak jest… Raz do roku, to i Adrian coś mądrego napisze.Adrian_ pisze:Oprócz tego ci blogerzy nie mają chyba najmniejszego pojęcia o pracy kierowcy autobusu i nie potrafią obiektywnie wypowiadać się na ich temat. Jets to zapewne kolejny przykład "dziecinady", która ma na celu upokorzenie niektórych kierowców.
Yyy tam, za dużo pie… się z tym i za drogo wychodzi.Adrian_ pisze: Można jeszcze względnie zamontować tachograf elektroniczny z czytnikiem kart, ale jak dotychczas w niewielu autobusach się z tym spotkałem.
Jak się głębiej zastanowić, to taki „antyblog” spełni rolę odwrotną do zamierzonej — przyczyni się do wzrostu popularności bloga właściwego, dając poczucie spełnienia temu niekochanemu onaniście. Czereśniaków najlepiej olewać — w końcu temu naleśnikowi znudzi się i wyżyje się inaczej.
Jeśli chodzi o takie blogi to mam kilku znajomych driverów, ale niektórzy są po prostu debilami. Przykład sprzed 2 dni - podjeżdża 55A (MB Citaro #1116 bodajże, na 55/10), na przystanku stoi kilka osób. ¯eby nie wchodzić środkowymi drzwiami ani nie biec do trzecich podchodzę do pierwszych, ale widzę, że driver wyłącza CG (czyli mam ~7 sekund na wejście do wozu), więc wchodzę drugimi, zajmuję miejsce z przodu. Kierowca niezbyt przyjemnym tonem oznajmia, że pierwsze drzwi służą do wysiadania. Na ostatnim przystanku w połowie drogi ustawiam się przy pierwszym wejściu (a jak, w końcu do czegoś te drzwi służą, zresztą otworzył je na poprzednim przystanku; dobrze, że nie czepił się, jak kierowca pewnego Volva, tego, że stoję przy drzwiach przed przystankiem), kierowca zatrzymuje się, włącza CG (dlaczego w najnowszych Citarach nie można było łaskawie zamontować CG, dobrze, że otwieracz dla kierowcy jest bliżej drzwi ), ale pierwszych drzwi nie otwiera. Po jakichś 30 sekundach rzucam kierowcy tekst, że trudno mu było wcisnąć jeden przycisk i biegnę na przystanek 65 (podjechał #2899, miód i malinka )
Druga cyfra to ostatnia cyfra roku produkcji, nie mamy gniotów z 1998, ani z 2008 . A był to tak wspaniały wóz jak Ikarus (miał od wewnątrz białe drzwi )plocmaster pisze:Niech zgadnę — mistrzowski gniot?
A pierwszych drzwi wręcz nadużywam, najwygodniejsze są i nikt przy nich nie stoi. Poza tym kierwocy powinni za nimi przepadać bo mogą sprawować nad nimi bezpośrednią kontrolę (nie muszą czekać 7 sekund na zamknięcie)
W końcu ich złapią, i wyciągną konsekwencje.J-31 pisze:Gorzej jak te naleśniki będą bezmyślnie dewastować autobusy.
Oby były dla nich dotkliwe.
Chociaż wg mnie te(n) bezmózg(i) wcale nie pałają nienawiścią do autobusów, ani ich kierowców — po prostu chc(ą/e) za wszelką cenę uzyskać rozgłos, co udało (im/mu) się za pomocą tanich chwytów jak np. spamowanie forum Gazety.
Niedawno pisałem o artykule w Metropolu, chodziło o krytykę ZTM-u przez kierowców MZA.
Teraz sprawa się zaognia. Mam przed sobą kolejny numer gazety porannej "Metropol" nr. 166 (1367), a w niej kolejny artykuł pt. "Blokada Warszawy".
Z artykułu wynika, że w MZA zaczyna kipieć. Związki zawodowe żądają likwidacji ZTM-u, jako instytucji z niekompetentnymi urzędnikami i zupełnie niepotrzebnej, trwoniącej publicznej pieniądze. Domagają się także usunięcia Zarządu MZA. Związkowcy oskarżają Zarząd o doprowadzanie do likwidacji firmy.
Związkowcy (m.in. ZZ "Sierpień 80") próbują zainteresować p.o. prezydenta W-wy p. Marcinkiewicza. Bez efektów. A zatem zastrzegają, że jeśli nie dojdzie do rozmów, autobusy będą blokować Warszawę.
Co ciekawe związkowcy z MZA mają po swojej stronie już taksówkarzy (niedawno cofnięto licencję jednej z firm, zwolniono 200 osób), a także kierowców tirów (p. Marcinkiewicz chce zablokować wjazd tirów do Warszawy). Te trzy grupy kierowców, mają oni wspólnie blokować miasto swoimi pojazdami
Sprawa jest rozwojowa. Będą ją nadal obserwował.
Teraz sprawa się zaognia. Mam przed sobą kolejny numer gazety porannej "Metropol" nr. 166 (1367), a w niej kolejny artykuł pt. "Blokada Warszawy".
Z artykułu wynika, że w MZA zaczyna kipieć. Związki zawodowe żądają likwidacji ZTM-u, jako instytucji z niekompetentnymi urzędnikami i zupełnie niepotrzebnej, trwoniącej publicznej pieniądze. Domagają się także usunięcia Zarządu MZA. Związkowcy oskarżają Zarząd o doprowadzanie do likwidacji firmy.
Związkowcy (m.in. ZZ "Sierpień 80") próbują zainteresować p.o. prezydenta W-wy p. Marcinkiewicza. Bez efektów. A zatem zastrzegają, że jeśli nie dojdzie do rozmów, autobusy będą blokować Warszawę.
Co ciekawe związkowcy z MZA mają po swojej stronie już taksówkarzy (niedawno cofnięto licencję jednej z firm, zwolniono 200 osób), a także kierowców tirów (p. Marcinkiewicz chce zablokować wjazd tirów do Warszawy). Te trzy grupy kierowców, mają oni wspólnie blokować miasto swoimi pojazdami
Sprawa jest rozwojowa. Będą ją nadal obserwował.
To już nie pierwszy raz.J-31 pisze:Z artykułu wynika, że w MZA zaczyna kipieć.
Tak, i niech wszystkie przewozy autobusowe w mieście wykonuje MZA. Furmankami z fotelami z Ikarusa.J-31 pisze:Związki zawodowe żądają likwidacji ZTM-u, jako instytucji z niekompetentnymi urzędnikami i zupełnie niepotrzebnej, trwoniącej publicznej pieniądze.
O, to chyba korki będą sięgać aż skrzyżowania z ul. Kilińskiego… w PłockuJ-31 pisze:Te trzy grupy kierowców, mają oni wspólnie blokować miasto swoimi pojazdami