Problemy tramwajowe w Polsce
Wiesz Aleksej w Poznaniu pojawia się inny problem. Tramwaje nie mogą po PST-ce jeździć częściej, a to z prostego powodu.aleksej pisze:Cos ta czestotliwosc nie jest najwieksza, w Lodzi na ciagu polnoc-poludnie (Zachodnia-Kosciuszki-Piotrkowska) jezdza 4 linie tramwajowe o czestotliwosci 7,5 min. Czyli jeden tramwaj co okolo 1,9 minuty i jakos dziala to sprawnie (mimo braku przystankow podwojnych, czy wzbudzanej sygnalizacji, co ma sie zmienic wraz z powstaniem LTRu).
PST, to po prostu kilku kilometrowy odcinek torowy zaczynający się na ul. Roosevelta (odskok) aż na Os. Jana III Sobieskiego (północ Poznania).
O ile sama trasa PST-ki jest pojemna i można byłoby spokojnie zwiększyć częstotliwość kursów, o tyle w miejscu, gdzie tramwaje dołączają się do ruchu ulicznego (na Roosevelta) byłoby już gorzej.
Dużo gorzej. Ponieważ ul. Roosevelta stanowi kręgosłup tramwajowy - to po prostu węzeł tramwajowy, tu się spotykają tramwaje większości linii. W godzinach szczytowych, na ul. Roosevelta już jest "tłoczno" na torowisku. Obawiam się, że zwiększenie kursów na PST mogłby doprowadzić do kolejek tramwajowych - właśnie na wspomnianym torowisku na ul. Roosevelta
[ Dodano: 2005-06-21, 10:24 ]
I znów pojawia się pewnien problem. Otóż z moich obserwacji (kiedy byłem w Poznaniu)wynika, że dłuższe wagony nie są wskazane. Dlaczego ?aleksej pisze:Wiec wydaje mi sie ze zwiekszenie czestotliwosci byloby technicznie mozliwe, tylko czy jest tabor. Oczywiscie innym dobrym rozwiazaniem jest zakup dluzszych wagonow, czy to beda dlugie Combina (jesli Siemens zdola poprawic wady konstrukcyjne) czy jakies inne wagony.
O ile na trasie PST perony przystankowe są bardzo dlugie i przygotowane do przyjęcia długich wagonów (np. 40 metrowych), o tyle przystanki w pozostałej części infrastruktury tramwajowej już nie. Wg. mnie przystanki już chociaż by na Roosevelta nie są tak długie, stojący Combino blokuje cały przystanek, stojący tuż za nim np. GT8 musi czekać w kolejce do przystanku. Takie obrazki widziałem właśnie na ul. Roosevelta - czyli Centrum Poznania.
Poza tym tramwaje w Poznaniu, w niektórych miejscach, poruszają się wraz z innymi pojazdami (torowisko w jezdni), obawiam się, że długie wagony - choć bardzo by się sprzydały (np. na 12-stce, Tatry ledwie zipią) - mogłyby stanowić poważny problem w ruchu...
Tramwaje w samym Centrum często zmieniają kierunek jazdy (skręcają czy to na ul. Roosevelta, czy to na śródmiejskie wiadukty (Teatralny, Towarowy, Uniwerystecki), na tym samym poziomie i w tym samym cyklu sygnalizacyjnym wraz z innymi uczestnikami ruchu. Obawiam się, że 40-metrowy tramwaj po prostu mógłby spowodować poważne zakłócenia - ale kto wie, może ja przesadzam, w końcu mamy XXI wiek, i zupełnie inne technologie...
MPK miało szansę na przedłużenie składów. Kupili GT8 z doczepami, to są prawdziwe pociągi tramwajowe. W Dusseldorfie tak jeździły. Najciekawsze jest pytanie, dlaczego nie podłączono do GT8 wspomnanych doczep ?
Niekoniecznie. W tym momencie teoretyzuję, bo w Poznaniu byłem tylko 2 razy (i zawsze skupiałem się na architekturze), ale reorganizacja siatki linii oraz rozkładów jazdy może ten problem ograniczyć. Poza tym kwestie ustawienia sygnalizacji itd. - jest wiele możliiwości poprawy płyności ruchu nawet na najbardziej obciążonych trasach.J-31 pisze: O ile sama trasa PST-ki jest pojemna i można byłoby spokojnie zwiększyć częstotliwość kursów, o tyle w miejscu, gdzie tramwaje dołączają się do ruchu ulicznego (na Roosevelta) byłoby już gorzej.
Dużo gorzej. Ponieważ ul. Roosevelta stanowi kręgosłup tramwajowy - to po prostu węzeł tramwajowy, tu się spotykają tramwaje większości linii. W godzinach szczytowych, na ul. Roosevelta już jest "tłoczno" na torowisku. Obawiam się, że zwiększenie kursów na PST mogłby doprowadzić do kolejek tramwajowych - właśnie na wspomnianym torowisku na ul. Roosevelta
Wszystko jasne - rozkłady, sygnalizacja - to wszystko da się zrobić.Thomas78 pisze:Niekoniecznie. W tym momencie teoretyzuję, bo w Poznaniu byłem tylko 2 razy (i zawsze skupiałem się na architekturze), ale reorganizacja siatki linii oraz rozkładów jazdy może ten problem ograniczyć. Poza tym kwestie ustawienia sygnalizacji itd. - jest wiele możliiwości poprawy płyności ruchu nawet na najbardziej obciążonych trasach.
Tyle, że jest mały problem. Poznańskie tramwaje jeżdżą straszliwie zatłoczone, toteż wymiana pasażerska na przystankach przebiega dużo wolniej niż normalnie - jeżeli dodamy jeszcze wysokie stopnie w 105-tkach i GT8 oraz baaardzo wąskie drzwi w 3G, to już w ogóle robi się ciekawie.
A z drugiej strony infrastruktura tramwajowa w reojnie ul. Roosevelta - jak napisałem - jest ciasna - nie wiem czy udało by się przedłużyć perony przystankowe - to już musieli by pomierzyć koledzy z Poznania...
A i jeszcze jedno na ul. Roosevelta od mostu Teatralnego do Towarowego odcinki pomiędzy przystankami są bardzo krótkie...
Znaczy najlepiej siedziec i nic nie robic, wszak w kazdym miejscu napotykamy jakis problem, aby zwiekszyc f kursowania tramow po PST PRzystanki da sie przeciez wydluzyc, potencjalne :korki" tramwajowe mozna likwidowac poprzez budowe przystankow podwojnych i odpowiednie ustawienie swiatel, tak aby jak najwiecej tramow lapalo sie na zielona faze. Niestety nie jest to problem, ktory da sie rozwiazac tylko i wylacznie zmieniajac organizajce ruchu, trzeba tez troche inwestycji, ale da sie to wszak zrobic.
Kompletny brak wizji, jak ma wygladac stan posiadania taboru w najblizszych latach. Kupuje sie "wiedence", kasuje sie 105, inwestuje sie w nowy tabor (bombardiery). Moze i wyglada to wszystko ladnie i cacy, ale juz w tym momencie procentowe wykorzystanie taboru jest bardzo duze, dochodzi bodajze gdzies pod ok 90%. Problem polega bowiem na tym, ze miasto ma w planach nowe inwestycje tramwajowe, ale ilosc posiadanych pojazdow pozostaje non stop na prawie identycznym poziomie. Zbuduja tunel pod Dworcem i Nowa Pawia, pojazdow powinno jeszcze wystarczyc, ale ciekawe juz, co puszcza na nowo wybudowane torowisko na Ruczaj (inwetsycja byc moze zacznie sie juz w 2007 roku), nie mowiac juz np. o Red Pradniku, ale tamta inwestycja jest juz dosyc odlegla w czasie.Moim zdaniem "tramwajowe"miasta,w których jest dobrze to:
-Kraków(inwestycje w infrastrukturę,tabor)
Ja bym sie tutaj zastanowil, czy jest wogole sens inwestowania w tabor 100% niskopodlogowy, ktory jest drozszy. Glownym problemem, ktory ma rozwiazac zakup niskopodlogowych wagonow, jest ulatwienie wsiadania/wysiadania pasazerow do/z pojazdow, poprzez zastosowanie obnizonej podlogi i moim zdaniem, tramwaje takie jak chocby NGT6, posiadajace niska podloge na 63% powierzchni wywiazuja sie z tego zadania bardzo dobrze.W Polsce wg mnie wagon niskopodłogowy znaczy tramwaj który ma więcej niz 20% niskiej podłogi.Jeżeli byłoby to 100% tp zostaje tylko Łódź i Poznań.
PS.Czy w stolicy nie ma jakiejś uchwały,że tramwaj ma byc podstawowym środkiem transportu i na nim trzeba się najlepiej skupiać(tak jest w Poznaniu)?
A to mnie zasmuciłeś, bo z daleko (np. z Warszawy) rzeczywiście wygląda to wzrowo, wręcz cacy. I rzeczywiście wygląda na jakąś dobrze przemyślaną politykę taborowąszubak pisze:Kompletny brak wizji, jak ma wygladac stan posiadania taboru w najblizszych latach. Kupuje sie "wiedence", kasuje sie 105, inwestuje sie w nowy tabor (bombardiery). Moze i wyglada to wszystko ladnie i cacy, ale juz w tym momencie procentowe wykorzystanie taboru jest bardzo duze, dochodzi bodajze gdzies pod ok 90%.
Wydaje mi się, że Zarząd MPK myśli sobie tak: "Budujemy nowe torowisko, ale nie mamy tramwajów. To nic. O nowych wagonach będziemy się martwić, jak się wybuduje linie."...szubak pisze: Problem polega bowiem na tym, ze miasto ma w planach nowe inwestycje tramwajowe, ale ilosc posiadanych pojazdow pozostaje non stop na prawie identycznym poziomie. Zbuduja tunel pod Dworcem i Nowa Pawia, pojazdow powinno jeszcze wystarczyc, ale ciekawe juz, co puszcza na nowo wybudowane torowisko na Ruczaj (inwetsycja byc moze zacznie sie juz w 2007 roku), nie mowiac juz np. o Red Pradniku, ale tamta inwestycja jest juz dosyc odlegla w czasie.
Niby to bez sensu, ale co będzie jak MPK kupi nowe wagony, a nie dostanie kasy na wybudowanie nowej linii ?
No sie nie zgodze z tymi tezami. Po pierwsze MPK Krakow caly czas dostaje wagony E-1 i c3, ma ich byc ostatecznie 28 skladow i 2 solowki, z mozliwoscia zakupu wiekszej ilosci wagonow (chyba dalsze 20 skladow). Do tego dochodzi jeszcze 24 nowych wagonow niskopodlogowych (NGT-6/8). Nawet przy kasacji wszyskich 105N (600tki) i paru innych 105Na zostanie wystarczajaca wagono na obsluge nowych tras przez tunel. Co do innych inwestycji, to beda one finansowane rowniez z funduszy europejskich, dzieki czemu MPK dostanie dofinansowanie nie tylko na infrastrukture ale rowniez na nowy tabor (jak juz te wspomniane 24 wagony).
Wiec nie jest tak zle jakby moglo sie wydawac, akurat moim zdaniem MPK Krakow prowadzi naprawde sensowna polityke taborowa. (jesli chodzi o tramwaje, bo kupowanie Jelczy to dla mnie kompletna glupota).
Pozdrawiam,
Aleksej
Wiec nie jest tak zle jakby moglo sie wydawac, akurat moim zdaniem MPK Krakow prowadzi naprawde sensowna polityke taborowa. (jesli chodzi o tramwaje, bo kupowanie Jelczy to dla mnie kompletna glupota).
Pozdrawiam,
Aleksej
1. Zakupy skladow wiedenskich sa tak bardzo udane, ze najprawdopodobniej kolejnych 20 skladow sie juz nie sprowadzi, a to dlatego ze wagony te sa najbardziej awaryjnymi z calego taboru jakim firma dysponujeNo sie nie zgodze z tymi tezami. Po pierwsze MPK Krakow caly czas dostaje wagony E-1 i c3, ma ich byc ostatecznie 28 skladow i 2 solowki, z mozliwoscia zakupu wiekszej ilosci wagonow (chyba dalsze 20 skladow). Do tego dochodzi jeszcze 24 nowych wagonow niskopodlogowych (NGT-6/8). Nawet przy kasacji wszyskich 105N (600tki) i paru innych 105Na zostanie wystarczajaca wagono na obsluge nowych tras przez tunel. Co do innych inwestycji, to beda one finansowane rowniez z funduszy europejskich, dzieki czemu MPK dostanie dofinansowanie nie tylko na infrastrukture ale rowniez na nowy tabor (jak juz te wspomniane 24 wagony).
Wiec nie jest tak zle jakby moglo sie wydawac, akurat moim zdaniem MPK Krakow prowadzi naprawde sensowna polityke taborowa. (jesli chodzi o tramwaje, bo kupowanie Jelczy to dla mnie kompletna glupota).
2. Taka polityka bylaby cacy, gdyby de facto istniala, a obecnie ogranicza sie ona do tego: nie remontowac wagonow 105Na, ktore sa w najgorszym stanie, skasowac je, a na ich miejsce sprowadzic uzywane wagony z zachodu. Dziwne, ze np. Poznaniowi oplaca sie sprowadzac odstawione juz u nas wozy 105N. Efekt jest taki, ze ilostan wozow gotowych do jazdy wogole sie nie powieksza.
3. Piszesz ze MPQ dostanie dofinansowanie na nowy tabor. Zgoda, tylko powiedz, gdzie nowe wagony sie wtedy pomieszcza, bo o ile kolejne 24 szt jeszcze jakos uda wepchnac sie do podgorza (przy przeniesieniu czesci 105Na do huty) to wiecej juz tam raczej nie wejdzie.
4.Wedlug mnie, juz teraz (przy takich dlugofalowych planach, jakie ma miasto) powinno pomyslec sie o
-budowie nowej zajezdni tramwajowej
-takiej polityce taborowej, aby sukcesywnie powiekszac tabor, a takze wprowadzac nowy tabor nie tylko na nowo budowane trasy, ale takze na linie, ktore kursuja obecnie
Po pierwsze to nie MPQ buduje nowe torowiska, tylko miasto, tak samo nie w gestii MPQ jest ich pozniejsze utrzymanie, tylko w gestii ZDIKu i wylonionych w przetargu przez ZDIKWydaje mi się, że Zarząd MPK myśli sobie tak: "Budujemy nowe torowisko, ale nie mamy tramwajów. To nic. O nowych wagonach będziemy się martwić, jak się wybuduje linie."...
firm.
To wtedy pojda na jezdzace obecnie linie. I tak po zakupie nowych wagonow sytuacja bedzie najprawdopodobniej taka, ze nie bedzie wtedy jeszcze istnialo torowisko w tunelu pomiedzy r. mogilskim a dworcem, a tylko nowe torowisko na Pawiej, a na jezdzacych tamtedy liniach wszystkich nowych owzow sie raczej nie upcha.Niby to bez sensu, ale co będzie jak MPK kupi nowe wagony, a nie dostanie kasy na wybudowanie nowej linii ?
Slyszalem z gola odrebne opinie. I jestem prawie pewien ze w Krakowie bedzie 50 E-1.szubak pisze: 1. Zakupy skladow wiedenskich sa tak bardzo udane, ze najprawdopodobniej kolejnych 20 skladow sie juz nie sprowadzi, a to dlatego ze wagony te sa najbardziej awaryjnymi z calego taboru jakim firma dysponuje
A wiesz ile kosztuje modernizacja skladu 105Na. Koszt to ok 1,200 tys zl za sklad (ale to zalezy od wyposazenia, Krakow nie matuje nowych przetwornic ani nie zaklada mechanizmow IFE, wiec jest to taka cena, w przypadku wiekszych prac koszty sie zwiekszaja do prawie 1,600 tys zl za sklad). Sprowadzenie jednego wagonu E-1 kosztuje ok 32 tys zl (8 tys euro). Dostosowanie go do ruchu pochlonie pewnie drugie tyle plus koszt transportu i zamkniemy sie w 100 tys zl (z przyczepka c3). Sam wiec policz. Dzieki wlasnie takiej polityce Krakow bedzie mial niedlugo 50 wagonow niskopodlogowych. Porownaj to z Wroclawiem, gdzie maja pelno 102jek (nie sprowadzono zadnych wagonow aby je zastapic) oraz masowo remontuja i ulepszaja 105tki (i maja nawet jeden nowy sklad zrobiony w Protrami). No i oczywiscie kupia 6 nowych wagonow! Nie wiem jak ty, ale ja wole troszke uzywancow i 50 NGT-6(8) niz pelno 102jek, zmodernizowanych 105tek i 6 niskopodlogowcow (i to Skody, nadal nie jestem do nich przekonany).szubak pisze: 2. Taka polityka bylaby cacy, gdyby de facto istniala, a obecnie ogranicza sie ona do tego: nie remontowac wagonow 105Na, ktore sa w najgorszym stanie, skasowac je, a na ich miejsce sprowadzic uzywane wagony z zachodu. Dziwne, ze np. Poznaniowi oplaca sie sprowadzac odstawione juz u nas wozy 105N. Efekt jest taki, ze ilostan wozow gotowych do jazdy wogole sie nie powieksza.
No bez jaj, na Podgorzu stoi 216 wagonow! W tym 190 105tek. Zalozmy ze jeden NGT-6 zajmuje tyle miejsca ile 2x105Na, czyli okazuje sie ze zmiesci sie jeszcze spokojnie 95 NGT-6. Do tego jesli wyremontuje sie torowiska na Hucie oraz zmodernizuje sie zaj Nowa Huta to moga rowniez tam stacjonowac nowe wagony. Jesli zajdzie taka potrzeba to oczywiscie powinna powstac nawa zajezdnia. Ale wedlug planow na najblizsze lata nie bedzie ona potrzebna, ale dlugofalowo powinny byc takie plany.szubak pisze: 3. Piszesz ze MPQ dostanie dofinansowanie na nowy tabor. Zgoda, tylko powiedz, gdzie nowe wagony sie wtedy pomieszcza, bo o ile kolejne 24 szt jeszcze jakos uda wepchnac sie do podgorza (przy przeniesieniu czesci 105Na do huty) to wiecej juz tam raczej nie wejdzie.
O budowie musi pomyslec nie MPK ale ZDiK i miasto, i zapisac to do projektu dlugofalowego, najlepiej aby powstala przy nowobudowanej trasie z funduszy europejskich. A polityka taborowa wlasnie chyba do tego zmierza. Nowe wagony beda obslugiwaly glownie 24 przez tunel, ale reszta (26) w jeszcze wiekszym stopniu bedzie obslugiwala inne linie w miescie. Mysle ze powoli MPK bedzie kupowalo nowe wagony. Zreszta nawet w zachodnich miastach nie wymieniono calego taboru na niskopodlogowe wagony, koszty sa olbrzymie.szubak pisze: 4.Wedlug mnie, juz teraz (przy takich dlugofalowych planach, jakie ma miasto) powinno pomyslec sie o
-budowie nowej zajezdni tramwajowej
-takiej polityce taborowej, aby sukcesywnie powiekszac tabor, a takze wprowadzac nowy tabor nie tylko na nowo budowane trasy, ale takze na linie, ktore kursuja obecnie
Pozdrawiam,
Aleksej
A ja slyszalem taka opinie, ze sa wygodne dla pasazerow i to PASAZEROM sie bardzo podobaja. Niestety pracownicy MPQ maja o nich zgola inne zdanie...Slyszalem z gola odrebne opinie. I jestem prawie pewien ze w Krakowie bedzie 50 E-1.
Nie neguje celowosci sprowadzania uzywanych wagonow z zachodu i w pelni zgadzam sie, iz glownie dzieki temu juz niedlugo Krakow stac bedzie na nowe wagony niskopodlogowe. Nie podoba mi sie jednak to, iz w tak duzej ilosci kasowane sa wagony typu 105Na i to nierzadko te, w ktorych kilka lat temu byly robione remonty.A wiesz ile kosztuje modernizacja skladu 105Na. Koszt to ok 1,200 tys zl za sklad (ale to zalezy od wyposazenia, Krakow nie matuje nowych przetwornic ani nie zaklada mechanizmow IFE, wiec jest to taka cena, w przypadku wiekszych prac koszty sie zwiekszaja do prawie 1,600 tys zl za sklad). Sprowadzenie jednego wagonu E-1 kosztuje ok 32 tys zl (8 tys euro). Dostosowanie go do ruchu pochlonie pewnie drugie tyle plus koszt transportu i zamkniemy sie w 100 tys zl (z przyczepka c3). Sam wiec policz. Dzieki wlasnie takiej polityce Krakow bedzie mial niedlugo 50 wagonow niskopodlogowych. Porownaj to z Wroclawiem, gdzie maja pelno 102jek (nie sprowadzono zadnych wagonow aby je zastapic) oraz masowo remontuja i ulepszaja 105tki (i maja nawet jeden nowy sklad zrobiony w Protrami). No i oczywiscie kupia 6 nowych wagonow! Nie wiem jak ty, ale ja wole troszke uzywancow i 50 NGT-6(8) niz pelno 102jek, zmodernizowanych 105tek i 6 niskopodlogowcow (i to Skody, nadal nie jestem do nich przekonany).
Przejdz sie na zajezdnie, kiedy stoi tam juz wiekszosc wagonow i zobacz, jak wyglada to w praktyce. Fakt, troche da sie jeszcze upchac, ale po 1. problem moze zaczac sie przy kolejnych zakupach (jesli oczywiscie nic nie beda kasowac), po 2. nie o to chodzi, zeby zajezdnia byla zaladowana w 100%No bez jaj, na Podgorzu stoi 216 wagonow! W tym 190 105tek. Zalozmy ze jeden NGT-6 zajmuje tyle miejsca ile 2x105Na, czyli okazuje sie ze zmiesci sie jeszcze spokojnie 95 NGT-6. Do tego jesli wyremontuje sie torowiska na Hucie oraz zmodernizuje sie zaj Nowa Huta to moga rowniez tam stacjonowac nowe wagony. Jesli zajdzie taka potrzeba to oczywiscie powinna powstac nawa zajezdnia. Ale wedlug planow na najblizsze lata nie bedzie ona potrzebna, ale dlugofalowo powinny byc takie plany.
Jesli nowe wagony mialyby isc rowniez do huty, to byloby to jawne marnotrawstwo pieniedzy, bo po cuz budowac nowa stacje obslugi jesli jedna juz istnieje. Lepiej juz przeniesc czesc wagonow generacji 105 na KH, a wszystkie nowe wrzucac do KT i tak na szczescie sie robi.
O budowie zajezdni powinno raczej pomyslec miasto i MPQ, jako ze to ta druga firma stanie sie jej wlascicielem po zakonczeniu inwestycji.O budowie musi pomyslec nie MPK ale ZDiK i miasto, i zapisac to do projektu dlugofalowego, najlepiej aby powstala przy nowobudowanej trasie z funduszy europejskich. A polityka taborowa wlasnie chyba do tego zmierza. Nowe wagony beda obslugiwaly glownie 24 przez tunel, ale reszta (26) w jeszcze wiekszym stopniu bedzie obslugiwala inne linie w miescie. Mysle ze powoli MPK bedzie kupowalo nowe wagony. Zreszta nawet w zachodnich miastach nie wymieniono calego taboru na niskopodlogowe wagony, koszty sa olbrzymie
Nowe wagony zostana skierowane glownie do obslugi linii jezdzacych tunelem i Nowa Pawia, pozostana oczywiscie rowniez na liniach jezdzacych na Kurdwanow.
Slyszalem tylko o narzekaniach motorniczych ktorym nie podobaja sie male kabiny, technicy je sobie chwala, chociaz mieli problemy z aparatura Elina (nowosc w Krakowie) ale juz sie przyzwyczaili do obslugi.szubak pisze: A ja slyszalem taka opinie, ze sa wygodne dla pasazerow i to PASAZEROM sie bardzo podobaja. Niestety pracownicy MPQ maja o nich zgola inne zdanie...
Niestety praktycznie zadnego przedsiebiorstwa komunikacyjnego nie stac na utrzymywanie duzych rezerw taboru. 105tki niestety sa dosyc awaryjne oraz drogie w eksploatacji. Utrzymywanie wagonow odstawionych na 'chodzie' jest kosztowne. Ot i cala filozofia. A tak naprawde to 105tki ktore mialy remont nawet 7-8 lat temu juz potrzebuja drogiego.szubak pisze: Nie neguje celowosci sprowadzania uzywanych wagonow z zachodu i w pelni zgadzam sie, iz glownie dzieki temu juz niedlugo Krakow stac bedzie na nowe wagony niskopodlogowe. Nie podoba mi sie jednak to, iz w tak duzej ilosci kasowane sa wagony typu 105Na i to nierzadko te, w ktorych kilka lat temu byly robione remonty.
Pisalem o Nowej Hucie w przypadku kiedy w Krakowie pojawiloby sie duzo nowych wagonow. Nowa zajezdnia to niestety olbrzymie koszty, rowniez w eksploatacji. Jesli MPK nie widzi potrzeby budowy takiej w najblizszej przyszlosci to znaczy ze da sie zmiescic wszystkie wagony w dwoch obecnych.szubak pisze: Przejdz sie na zajezdnie, kiedy stoi tam juz wiekszosc wagonow i zobacz, jak wyglada to w praktyce. Fakt, troche da sie jeszcze upchac, ale po 1. problem moze zaczac sie przy kolejnych zakupach (jesli oczywiscie nic nie beda kasowac), po 2. nie o to chodzi, zeby zajezdnia byla zaladowana w 100%
Jesli nowe wagony mialyby isc rowniez do huty, to byloby to jawne marnotrawstwo pieniedzy, bo po cuz budowac nowa stacje obslugi jesli jedna juz istnieje. Lepiej juz przeniesc czesc wagonow generacji 105 na KH, a wszystkie nowe wrzucac do KT i tak na szczescie sie robi.
Pozdrawiam,
Aleksej
Nie chodzi o utrzymywanie duzych rezerw taborowych, tylko o utrzymanie ich mniej wiecej na tym samym poziomie (w %). Na razie jest tak, ze tramwajów mamy z roku na rok tyle samo, za to po miescie jezdzi ich coraz wiecej. Procentowo wykorzystanie taboru przekroczylo juz 90%Niestety praktycznie zadnego przedsiebiorstwa komunikacyjnego nie stac na utrzymywanie duzych rezerw taboru. 105tki niestety sa dosyc awaryjne oraz drogie w eksploatacji. Utrzymywanie wagonow odstawionych na 'chodzie' jest kosztowne. Ot i cala filozofia. A tak naprawde to 105tki ktore mialy remont nawet 7-8 lat temu juz potrzebuja drogiego.
Nie zmienia to faktu, ze obecnie sa to najbardziej awaryjne tramwaje kursujace po tym miescie. Byc moze wynika to z tego, iz w porownaniu z innym typem taboru jest tam duzo "nowosci".Slyszalem tylko o narzekaniach motorniczych ktorym nie podobaja sie male kabiny, technicy je sobie chwala, chociaz mieli problemy z aparatura Elina (nowosc w Krakowie) ale juz sie przyzwyczaili do obslugi.
Podobnie jak wszystko, co wiaze sie z tym typem transportu (koszty utrzymania tyorowisk, zakupu wagonow itd), jednak myslac powaznie o rozwoju sieci tramwajowej z takimi kosztami trzeba sie liczyc. Sa <b>poprostu</b> pewne rzeczy, ktorych przeskoczyc sie nie da, no chyba, ze budujac nowe trasy miasto potnie czestotliwosc na innych liniach i zaoszczedzone w ten sposob wagony skieruje na nowe linie. Wtedy wiecej miejsca w zajezdniach nie bedzie potrzeba.Pisalem o Nowej Hucie w przypadku kiedy w Krakowie pojawiloby sie duzo nowych wagonow. Nowa zajezdnia to niestety olbrzymie koszty, rowniez w eksploatacji. Jesli MPK nie widzi potrzeby budowy takiej w najblizszej przyszlosci to znaczy ze da sie zmiescic wszystkie wagony w dwoch obecnych.
W Krakowie jak na razie wszystko sie miesci i nie ma potrzeby budowania nowej zajezdni (na dzien dzisiejszy w ogole taka koncepcja jest nierealna)
A co do tramwajow to z tego co mi wiadomo tansze w eksploatacji staja sie tramwaje od autobusow z powdu wysokich cen paliwa. Z drugiej strony zakup tramwajow jest o wiele drozszy od autobusow... Wszystko ma swoje plusy i minusy...
A co do tramwajow to z tego co mi wiadomo tansze w eksploatacji staja sie tramwaje od autobusow z powdu wysokich cen paliwa. Z drugiej strony zakup tramwajow jest o wiele drozszy od autobusow... Wszystko ma swoje plusy i minusy...
Ta tylko kiedy to nastąpi, jak z taką trasa tramwajowa przez Rocha meczą sie juz długiii czas..Obym tych czasów jeszcze dożył...Poznań Podi pisze:U nas jest już powstanowione,że powstanie trasa tramwajowa na Franowo wraz z budową tam zajezdni tramwajowej.Maciek-krakow pisze:W Krakowie jak na razie wszystko sie miesci i nie ma potrzeby budowania nowej zajezdni (na dzien dzisiejszy w ogole taka koncepcja jest nierealna)