Energetyka
Energetyka
Wydzielono z "Jesień 2011" //TLG
A zieloni skutecznie blokują nasz rozwój, bo z jednej strony narzekają na zanieczyszczenia z fabryk i innych elektrowni węglowych, ale elektrowni atomowych wybudować nie pozwolą. Zgrany zespół niedouczonych krzykaczy
Co do pogody - Wrocław słoneczny ale zimny jak cholera. Wolę okna nie otwierać.
A zieloni skutecznie blokują nasz rozwój, bo z jednej strony narzekają na zanieczyszczenia z fabryk i innych elektrowni węglowych, ale elektrowni atomowych wybudować nie pozwolą. Zgrany zespół niedouczonych krzykaczy
Co do pogody - Wrocław słoneczny ale zimny jak cholera. Wolę okna nie otwierać.
Ekologiczność elektrowni atomowych to też dość trudny temat. U mnie również słonecznie, ale zimno, wczoraj wieczorem było bardzo wietrznie, ciężko było wypić piwko w plenerzeButelka pisze:A zieloni skutecznie blokują nasz rozwój, bo z jednej strony narzekają na zanieczyszczenia z fabryk i innych elektrowni węglowych, ale elektrowni atomowych wybudować nie pozwolą. Zgrany zespół niedouczonych krzykaczy
Jeśli chodzi o możliwość eksplozji i często podawany przykład - Czarnobyl to historia ZSRR, gdzie elektrownią rządziły komunistyczne niedouki, załoga nie sprzeciwiała się stanowczo bardzo niebezpiecznej operacji, a sam reaktor charakteryzowała niska stabilność przy niskiej mocy.Rumpel pisze:Tylko że ludzie sie na to nie zgodzą z innej przyczyny.
Wystarczy trochę wniknąć w szczegóły katastrof, żeby zobaczyć, że to nie istota elektrowni atomowej powoduje zagrożenie.
{ sorka za ot }
Fukushima nie była budowana przez komunistyczne niedouki, wręcz przeciwnie. Oczywiście, że nie istota elektrowni atomowej powoduje zagrożenie, ale w wypadku awarii elektrownia ta jest znacznie bardziej niebezpieczna dla środowiska niż węglowa. Nie siedzę tak w tym temacie, ale z tego co wiem energia atomowa jest promowana w UE przez lobby francuskie i (teraz już mniej) niemieckie, czyli przez państwa, w których elektrownie atomowe są głównym źródłem energii i w przypadku gdyby w UE sprzeciwiano się pozyskiwaniu energii w ten sposób ciężko byłoby wytłumaczyć sens istnienia tych elektrowni.
No dobra. Fukushima nie była budowana przez komuchów i doszło do awarii, ale jakkolwiek na to by nie patrzeć jakie to ma przełożenie na nasz kontynent Zachowanie Niemców jest moim zdaniem komiczne. Przestraszyli się atomu w chwili gdy doszło do trzęsienia ziemi i tsunami. Tak jakby z ich punktu widzenia były to istotne zagrożenia dla kraju. Z odnawialnych źródeł nie da się pokryć całego zapotrzebowania na energię, a większość kopalń już pozamykano, a przecież to i tak jest wyczerpywalne źródło energii.
Ma takie przełożenie, że jeśli chodzi o najnowsze technologie również dotyczące zabezpieczeń Japonia jest sporo do przodu przed Europą. Skoro Japonia nie potrafiła zabezpieczyć elektrowni przed zjawiskami atmosferycznymi występującymi w ich kraju to jaką mamy gwarancję, że nie mający takiego fioła na punkcie nowoczesności Niemcy czy Francuzi odpowiednio zabezpieczają swoje elektrownie? Jaką mamy gwarancję, że budując teraz elektrownię atomową w Polsce za 50 lat będzie nas stać na odpowiednią jej konserwację? Tsunami u nas nie występuje, ale są inne zjawiska atmosferyczne, z którymi sobie nie radzimy - huragany, powodzie, nie mówiąc już o atakach terrorystycznych. Zaznaczam, że nie jestem przeciwnikiem elektrowni atomowych i delikatnie mówiąc nie sympatyzuję z organizacjami proekologicznymi, ale mimo wszystko nie podoba mi się takie bezkrytyczne patrzenie na energię atomową a to, co się stało w Japonii budzi niepokój i ten niepokój ma prawo budzić.
To nie tak, że Japonia nie była w stanie zabezpieczyć tylko po prostu tych elektrowni nie zabezpieczyła.
U nas naprawdę nie ma takich zagrożeń które by miały budzić niepokój. Dziwnym trafem "atomówki" w Stanach stoją nawet w alei tornad.
To raczej Niemcy bezkrytycznie podeszli do problemu Japonii. Jak nie będą u nas budować elektrowni na polderach jak Wrocław osiedla to spoko - nic się nie stanie.
U nas naprawdę nie ma takich zagrożeń które by miały budzić niepokój. Dziwnym trafem "atomówki" w Stanach stoją nawet w alei tornad.
To raczej Niemcy bezkrytycznie podeszli do problemu Japonii. Jak nie będą u nas budować elektrowni na polderach jak Wrocław osiedla to spoko - nic się nie stanie.
Gdzie i kiedy ostatnio był, i jak duży?KKS pisze:huragany
Wystarczy nie budować atoma na terenach zalewowych. IMHO wystarczy konkretne wzniesienie ponad poziom rzeki, solidnie umocnione i w niebezpośrednim sąsiedztwie rzek.KKS pisze:powodzie
A w Japonii, w Stanach, we Francji to nie ma może podobnego zagrożenia? Jak duże by ono nie było...KKS pisze:nie mówiąc już o atakach terrorystycznych.
Czyli robimy wszystko żeby "być fajnym" w oczach UE? Aha.w przypadku gdyby w UE sprzeciwiano się pozyskiwaniu energii w ten sposób ciężko byłoby wytłumaczyć sens istnienia tych elektrowni.
No cóż, zobaczymy co zieloni powiedzą za 20 lat.
Tymczasem chyba zgodziłbym się z J-31
Prędzej, czy później będzemy musieli się zdecydować na budowę atomówki. Węgla nie ma w nieskończoność; nie ma co się ekscytować gazem łupkowym, bo metody jego wydobycia nie są zbyt bezpieczne dla środkowiska, ale i również dla nas samych (przedostawanie się środków chemicznych do wód gruntowych), tymczasem efektywność elektrowni atomowej jest zdecydowanie wyższa, niż konwencjonalnej węglowej i wystarcza na wzrastające zużycie energii.
Porównywanie Fukuszimy do Europy Środkowej też jest trochę nie na miejscu. Japonia leży na zbiegu płyt tektonicznych, zaś Europa Środkowa - na jednej. Zresztą nawet, jeśli kiedyś w naszym regionie zdarzyłby się podział płyty tektonicznej, to zagrożony byłby cały obszar wokół uskoku i to nieważne, że Polska nie miała wybudowanej elektrowni atomowej.
Sporo krajów wokół nas korzysta z energii atomowej. Ciekawe dlaczego my nie? Bo w ten sposób nie narazimy się na napromieniowanie? Mało prawda - promieniowanie nie zna granic administracyjnych.
Porównywanie Fukuszimy do Europy Środkowej też jest trochę nie na miejscu. Japonia leży na zbiegu płyt tektonicznych, zaś Europa Środkowa - na jednej. Zresztą nawet, jeśli kiedyś w naszym regionie zdarzyłby się podział płyty tektonicznej, to zagrożony byłby cały obszar wokół uskoku i to nieważne, że Polska nie miała wybudowanej elektrowni atomowej.
Sporo krajów wokół nas korzysta z energii atomowej. Ciekawe dlaczego my nie? Bo w ten sposób nie narazimy się na napromieniowanie? Mało prawda - promieniowanie nie zna granic administracyjnych.
Budowy elektrowni atomowej nie da się uniknąć, a w każdym razie zdecydowanie nie powinno się próbować. Ze źródeł odnawialnych nie pokryjemy naszego zapotrzebowania, nieodnawialne są nieekologiczne i mało wydajne a elektrownia atomowa dałaby nam tani, własny prąd, co jest ważne dla naszej gospodarki. Co do bezpieczeństwa - dotychczas jedyny poważny wypadek jądrowy to ten w czarnobylskiej elektrowni, źle położonej, z wadliwym konstrukcyjnie reaktorem i źle zarządzanej, poza tym kto nie ryzykuje ten nie zyskuje - sto lat temu też byście powiedzieli, że samochody to zło bo smrodzą i trzeba pozostać przy koniach?
Trochę to nieskładnie napisałem - chodziło mi o to, że odnawialne źródła i takie tam owszem, ale z głową, a nie na ura bo przecież takie ekologiczne i nie emitować mrzonek nt. zaspokojenia nimi całego zapotrzebowania energetycznego kraju, bo to niemożliwe. Np. widuję czasami farmy wiatraków - zbyt wiele prądu się tym nie wyprodukuje, ale Unia i tak dofinansowywuje bo przecież ekologiczne to jest. ¯eby jeszcze można było samemu zużywać to co się nimi wyprodukuje, ale nie - trzeba sprzedać zakładowi energetycznemu