Macintoshe i inne, czyli komputery spod znaku jabłka
Macintoshe i inne, czyli komputery spod znaku jabłka
Komputery Apple'a cholernie mi się podobają, tylko obsługa systemu jest taka specyficzna przez co nadal używam leciwych okienek.
A sama tapeta fajnie zaaranżowana
A sama tapeta fajnie zaaranżowana
Właściwie w ich linii komputerów jest tylko jeden naprawdę godny uwagi - aluminiowy macbook 13" (ten najlepszy, nie ten biały plastikowy, żółknący i gnący się po roku). Resztę laptopów można zastąpić Thinkpadami (aż tak chyba przez ostatnie lata nie upadli z jakością żeby było wstyd polecać, nie?) i netbookami/subnotebookami, a reszta to już ekstremum dla osób niemających gdzie postawić komputera, a i takie sprzęty można dostać dużo taniej.
Bez problemu na Macu można zainstalować sobie Windowsa, Linuxa czy co tam chcemy. Mnius jest tylko taki, że ten sytem trzebaby dokupić (jeśli oczywiście kupujemy legalne oprogramowanie), bo fabrycznie te komputery mają MacOSX.K4016td pisze:Komputery Apple'a cholernie mi się podobają, tylko obsługa systemu jest taka specyficzna
Tyle celem wyjaśnienia, teraz już EOT.
A to nie jest tak, że ów komputer Apple* musi posiadać procesor Intela, żeby taka operacja była możliwa?OPi pisze:Bez problemu na Macu można zainstalować sobie Windowsa, Linuxa czy co tam chcemy.
* - PS. Dlaczego "M a c" pisane bez spacji jest zastępowane przez Hannibal?
Ostatnio zmieniony 2012-02-20, 20:59 przez Przemek, łącznie zmieniany 3 razy.
Odpowiedź mnie nie usatysfakcjonowała, więc poszukałem i znalazłem wzmiankę: http://www.computerworld.pl/artykuly/31 ... ntelu.htmlOPi pisze:Opowiadając na pytanie: Mój kolega ma Maca i normalnie korzysta z Wina, nic tam nie grzebał w środku.
Tak wychodzi więc, że kolega ma Maca wyprodukowanego po 2006 roku. Na wcześniejszych nie było możliwe instalowanie Windowsa
Wróćmy jednak do właściwego tematu
WTF?Kędzior pisze:http://www.computerworld.pl/artykuly/31 ... b]Hannibal[/b].na.Intelu.html
A w świecie informatyki nie ma rzeczy niemożliwych, da się wrzucać Androida na Windowsa Mobile, da się wgrać DOSa na AMD64, itd. itd. więc instalacja Windy na Mac'u* nie jest niczym nowym
* - no skoro Mac tak chce, żeby na nim instalowano Windowsa...
Mnie się wydaje, że jednym z powodów było też to, aby ludzi bardziej zachęcić do korzystania z Ma'ców. Wiele osób nie chciało kupić sobie takiego sprzętu, właśnie dlatego, że nie było Wina.KKS pisze:Co do instalowania Windowsa na Macach to pewnie wymusiły to przepisy antymonopolowe albo groźba ich użycia.
BTW jak juz się zrobił kompletny Offtop, który ciężko zatrzymać, to możeby wydzielić? I jeszcze dobrzeby było wyjaśnić o co biega z tym Hannibalem.
A mnie że nie, bo ile osób zainstalowało Windowsa na Macu? Zresztą nawet jeśli to nie było głównym powodem to na pewno jednym z nich, bo Apple osiągał wtedy na tyle silną pozycję, że na pewno prędzej czy później ktoś by się do tego doczepił i mogłoby to ich dużo kosztować.OPi pisze: Mnie się wydaje, że jednym z powodów było też to, aby ludzi bardziej zachęcić do korzystania z Ma'ców. Wiele osób nie chciało kupić sobie takiego sprzętu, właśnie dlatego, że nie było Wina.
Ja bardzo miło wspominam stare modele Macintoshy z czasów podstawówki; inne niż klasyczne PC z systemem Windows, miały nieco śmieszne okna, bardzo bogaty program do robienia rysunków i nieco uboższy niż w Windowsie edytor tekstowy, ale za to mnóstwo gier (mahjongg w wersji odkrywanka, Diamonds, Wolfenstein 3D, Lemmings)... To były maszyny... Kilka lat temu niestety skasowano je zupełnie, zaś niektóre ich podzespoły sprzedawano na Allegro.
I BTW: http://www.youtube.com/watch?v=tmRJ649ICPU :smile2: Czasem nie warto niszczyć starych maszyn, praca na komputerach starych generacji (8-bitowe, 16-bitowe) jest całkiem fajna; poza tym można dobrze poznać funkcjonowanie komputera jako maszyny do przetwarzania i zapisywania informacji, nie jako efekciarskiego gadżetu do fejsbuka i poczty elektronicznej.
Podobno Apple II jest cenionym komputerem zabytkowym. Jednak ja wybrałem poczciwego Commodore 64 (w ramach krótkiej dygresji) - konkretnie C64C, uruchamia się szybko, łatwo się go obsługuje, no i nieśmiertelne gry, które muszę w końcu zacząć uruchamiać ; bardziej poważnie wykorzystuję go do modelowania numerycznego przy projektowaniu moich zeppelinów (liczy za mnie to, gdzie ja bym się raczej na pewno pomylił przy wstawianiu liczb i robieniu prostych działań; jakby go zmusić, to może i by obliczał te nieszczęsne równania różniczkowe, jednak póki co to zadanie dla nowszego kalkulatora z odpowiednim oprogramowaniem lub np. programu MathCAD - perspektywa "niebieskiego ekranu śmierci" przez pół dnia ze względu na czas wykonywania obliczeń jest mało krzepiąca, w końcu to tylko 64 kb...).
Niedawno próbowałem zdobyć Commodore'a 128 (wersję 128D), bijącą na głowę Apple'a IIc pod względem możliwości obliczeniowych, graficznych i dźwiękowych, jednak główną przeszkodą okazała się cena komodora. Z innych zabytkowych Apple'i można wymienić Apple'a Lisę czy coś nowszego - poprzednika iPada, którego obecność na rynku przeszła niestety bez echa - Apple'a Newtona. Tego ostatniego też szukałem, jednak to jeszcze większa rzadkość niż C128D.
I BTW: http://www.youtube.com/watch?v=tmRJ649ICPU :smile2: Czasem nie warto niszczyć starych maszyn, praca na komputerach starych generacji (8-bitowe, 16-bitowe) jest całkiem fajna; poza tym można dobrze poznać funkcjonowanie komputera jako maszyny do przetwarzania i zapisywania informacji, nie jako efekciarskiego gadżetu do fejsbuka i poczty elektronicznej.
Podobno Apple II jest cenionym komputerem zabytkowym. Jednak ja wybrałem poczciwego Commodore 64 (w ramach krótkiej dygresji) - konkretnie C64C, uruchamia się szybko, łatwo się go obsługuje, no i nieśmiertelne gry, które muszę w końcu zacząć uruchamiać ; bardziej poważnie wykorzystuję go do modelowania numerycznego przy projektowaniu moich zeppelinów (liczy za mnie to, gdzie ja bym się raczej na pewno pomylił przy wstawianiu liczb i robieniu prostych działań; jakby go zmusić, to może i by obliczał te nieszczęsne równania różniczkowe, jednak póki co to zadanie dla nowszego kalkulatora z odpowiednim oprogramowaniem lub np. programu MathCAD - perspektywa "niebieskiego ekranu śmierci" przez pół dnia ze względu na czas wykonywania obliczeń jest mało krzepiąca, w końcu to tylko 64 kb...).
Niedawno próbowałem zdobyć Commodore'a 128 (wersję 128D), bijącą na głowę Apple'a IIc pod względem możliwości obliczeniowych, graficznych i dźwiękowych, jednak główną przeszkodą okazała się cena komodora. Z innych zabytkowych Apple'i można wymienić Apple'a Lisę czy coś nowszego - poprzednika iPada, którego obecność na rynku przeszła niestety bez echa - Apple'a Newtona. Tego ostatniego też szukałem, jednak to jeszcze większa rzadkość niż C128D.