M121M
Z tego co wiem,to NIGDY w zyciu nie jechałem gniotem więc nie będę komentował zbytnio jego stanu,no ale dobry on nie może być skoro o wiele nowoczesniejsze Vecto się sypie...J-31 pisze:Tzn. autobus sam jako taki jest niczego sobie, ale szkoda, że jest tak ciasny w środku. I to powoduje, że tak naprawdę najlepiej się sprawdza na lokalne linie o małych potokach pasażerskich
Wiadomo...Choć do ideału daleko...ppln pisze:To macie w Poznaniu świetny standard,
A także fabrykę Man-appln pisze:Ale trudno kupować Jelcze jak się ma fabrykę Solarisa pod nosem
Wiesz,tam pomimo 100% niskopodłogowego taboru,to wszystkie busy w starym malowaniu(beżowym) wołają o pomstę do nieba....ppln pisze:Ja bym się cieszył, bo Berlina w Polsce nie można mieć.
Nie ma na świecie indealnego systemu km i nie będzie....(zresztą,co się kryje pod takim pojęciem? Pewnie każdy ma własne subiektywne odczucia...)
Szanowne koleżanki, koledzy oraz pozostali czytelnicy forum.
Zapewne pamiętacie, w zeszłym roku MZA Warszawa gruntownie wyremontowało dwa Jelcze - 120MM/1 z 1993 roku, #4348 (pisałem już o nim w stosownym wątku), a także M121M #4876 z 1998 roku.
Podobnie jak w przypadku #4348, tak i #4876 przeszedł remont miał w ZS Jelcz w Jelczu-Laskowicach. I tam, nasz M121M, przeszedł dokładny remont połączony z modernizacją. Całkowicie zmienił się jego zewnętrzny oraz wewnętrzny design.
Udało mi się go w końcu - przez przypadek - złapać i przejechać nim....
I tak z zewnątrz autobus otrzymał całkowicie nową ścianę przednią i tylną (a’la „Salus”), zrezygnowano z ozdobnych listew bocznych. Dokładnie wylakierowano pudło pojazdu. Bez zmian zostawiono zaślepiony boczny wyświetlacz, pozostawiono również stare, poprzednie przedni i tylny displaye – zielony piksel (Ok, wiem, wyświetlacz klapkowy ). Trzeba przyznać, że z zewnątrz autobus robi naprawdę przyjemne wrażenie. A przód nawet mi się podoba, powiedziałbym robi super wrażenie.
Również wnętrze pojazdu jest inne. Tzn. scenografia wnętrza nie zmieniła się. Pojazd posiada niezmienioną liczbę miejsc siedzących oraz stojących. Ich układ, ułożenie, również się nie zmieniło. Natomiast ogólnie odnowiono wykończenie wnętrza. Są nowe obicia ścian, nowe obicia słupków między okiennych (jasno szary, już brudny).
Zainstalowano całkowicie nowe fotele. Firmy Astromal. Siedzisko oraz oparcie jest obleczone zieloną tkaniną, w dyskretne wzory. Jednak inny kolor obicia wykorzystano do wolnostojących foteli, a inne, do siedzisk wtopionych w plastikowe obudowy zbiorników paliwa na przedzie pojazdu. Te siedziska są w kolorze jasno wiśniowym. W takim samym kolorze jest też obicie ścianki dla wózka. Sprawia to nawet przyjemne wrażenie wizualne, ale fotele są niemiłosiernie twarde.
Nowa jest również wykładzina dywanowa, a także nowy jest pulpit kierowcy.
Bez zmian pozostawiono niestety zawieszenie oraz silnik. Zawieszenie straszliwie się tłucze na nierównościach. Przy czym, tylne koła straszliwie tłuką w nadkola, natomiast z przodu pojazdu coś skrzypi. Nie wiem co, trudno to zlokalizować. Skrzypienie jest najlepiej słyszalne w okolicach kabiny kierowcy i to właśnie tutaj widziałbym źródło – prawdopodobnie plastiki, gumy, uszczelki wokół kabiny.
Myślę, że drobną uciążliwością, na dłuższy przejazd, jest gong. Dyskretny, dobrze słyszalny, generowany przez każdorazowe otwarcie/zamknięcie drzwi. Są trzy gongi, przy każdych drzwiach jeden. Dublują się, gdy kierowca otwiera/zamyka wszystkie drzwi. Jak napisałem wcześniej gongi, nawet wszystkie razem są dyskretne i nie ogłuszające – jednak doskonale słyszalne i zapewne lekko denerwujące. Jest to nowość.
Reasumując. Moja ogólna ocena tego Jelcza – to w skali ocen 1-6 -> ocena 4+. A nawet nie zawahałbym się napisać 5, ale nie więcej. W zasadzie zwykły pasażer jadący takim autobusem mógłby przysiąc, że jedzie właśnie fabrycznie nowym pojazdem, a to przecież wciąż autobus z 1998 roku.
No i teraz najgorsze . Możecie na mnie wieszać najgorsze psy . Ponieważ nie wiedziałem, że będę nim jechał, że się na niego natknę, nie wziąłem, aparatu i nie zrobiłem zdjęć. Postaram się jednak, w najbliższym czasie, nadrobić tą zaległość. Także, proszę o cierpliwość.
Zapewne pamiętacie, w zeszłym roku MZA Warszawa gruntownie wyremontowało dwa Jelcze - 120MM/1 z 1993 roku, #4348 (pisałem już o nim w stosownym wątku), a także M121M #4876 z 1998 roku.
Podobnie jak w przypadku #4348, tak i #4876 przeszedł remont miał w ZS Jelcz w Jelczu-Laskowicach. I tam, nasz M121M, przeszedł dokładny remont połączony z modernizacją. Całkowicie zmienił się jego zewnętrzny oraz wewnętrzny design.
Udało mi się go w końcu - przez przypadek - złapać i przejechać nim....
I tak z zewnątrz autobus otrzymał całkowicie nową ścianę przednią i tylną (a’la „Salus”), zrezygnowano z ozdobnych listew bocznych. Dokładnie wylakierowano pudło pojazdu. Bez zmian zostawiono zaślepiony boczny wyświetlacz, pozostawiono również stare, poprzednie przedni i tylny displaye – zielony piksel (Ok, wiem, wyświetlacz klapkowy ). Trzeba przyznać, że z zewnątrz autobus robi naprawdę przyjemne wrażenie. A przód nawet mi się podoba, powiedziałbym robi super wrażenie.
Również wnętrze pojazdu jest inne. Tzn. scenografia wnętrza nie zmieniła się. Pojazd posiada niezmienioną liczbę miejsc siedzących oraz stojących. Ich układ, ułożenie, również się nie zmieniło. Natomiast ogólnie odnowiono wykończenie wnętrza. Są nowe obicia ścian, nowe obicia słupków między okiennych (jasno szary, już brudny).
Zainstalowano całkowicie nowe fotele. Firmy Astromal. Siedzisko oraz oparcie jest obleczone zieloną tkaniną, w dyskretne wzory. Jednak inny kolor obicia wykorzystano do wolnostojących foteli, a inne, do siedzisk wtopionych w plastikowe obudowy zbiorników paliwa na przedzie pojazdu. Te siedziska są w kolorze jasno wiśniowym. W takim samym kolorze jest też obicie ścianki dla wózka. Sprawia to nawet przyjemne wrażenie wizualne, ale fotele są niemiłosiernie twarde.
Nowa jest również wykładzina dywanowa, a także nowy jest pulpit kierowcy.
Bez zmian pozostawiono niestety zawieszenie oraz silnik. Zawieszenie straszliwie się tłucze na nierównościach. Przy czym, tylne koła straszliwie tłuką w nadkola, natomiast z przodu pojazdu coś skrzypi. Nie wiem co, trudno to zlokalizować. Skrzypienie jest najlepiej słyszalne w okolicach kabiny kierowcy i to właśnie tutaj widziałbym źródło – prawdopodobnie plastiki, gumy, uszczelki wokół kabiny.
Myślę, że drobną uciążliwością, na dłuższy przejazd, jest gong. Dyskretny, dobrze słyszalny, generowany przez każdorazowe otwarcie/zamknięcie drzwi. Są trzy gongi, przy każdych drzwiach jeden. Dublują się, gdy kierowca otwiera/zamyka wszystkie drzwi. Jak napisałem wcześniej gongi, nawet wszystkie razem są dyskretne i nie ogłuszające – jednak doskonale słyszalne i zapewne lekko denerwujące. Jest to nowość.
Reasumując. Moja ogólna ocena tego Jelcza – to w skali ocen 1-6 -> ocena 4+. A nawet nie zawahałbym się napisać 5, ale nie więcej. W zasadzie zwykły pasażer jadący takim autobusem mógłby przysiąc, że jedzie właśnie fabrycznie nowym pojazdem, a to przecież wciąż autobus z 1998 roku.
No i teraz najgorsze . Możecie na mnie wieszać najgorsze psy . Ponieważ nie wiedziałem, że będę nim jechał, że się na niego natknę, nie wziąłem, aparatu i nie zrobiłem zdjęć. Postaram się jednak, w najbliższym czasie, nadrobić tą zaległość. Także, proszę o cierpliwość.
W Jelczach od zawsze towarzyszy pewien rodzaj skrzypienia. Otóż plastikowe obejmy mocujące płyty oddzielające drzwi od siedzeń przykręcone do poręczy. Przy skrętach i nierównościach powodujących kiwanie się autobusu na boki powstają naprężenia konstrukcji i obejmy te przesuwają się trąc o poręcz i powodując specyficzne skrzypienie. Jesli się nie mylę to M121M ma własnie jeszcze takie klasyczne mocowania poręczy. U nas się buja ostatnio jeden M121M po Gorzowie pożyczony z Piły. Ale to jego ostatnie dni.. Bo na dniach przyjadą nasze nowe nabytki..J-31 pisze:Skrzypienie jest najlepiej słyszalne w okolicach kabiny kierowcy i to właśnie tutaj widziałbym źródło – prawdopodobnie plastiki, gumy, uszczelki wokół kabiny.
Szczęściarze Ile czekacie (od rozstrzygnięcia przetargu)?Kozik pisze:Bo na dniach przyjadą nasze nowe nabytki..
A te warszawskie gnioty po NG mają ciepłe guziki? Jeśli tak to czy po ich wciśnięciu u kierowcy rozlega się pikanie i czy jest 'dyskoteka' (przyciski od drzwi migają, jak ma się szczęście to można zobaczyć miganie na zmianę (pierwsze, drugie, pierwsze) )?
No chyba jakoś ze trzy miesiące będzie. Może to nie będzie jakaś rewolucja komunikacyjna, czy radykalne poprawienie warunków komunikacji w Gorzowie. Ale to ciekawy krok w kierunku zróżnicowania taboru autobusowego. Dla każdego coś dobrego będzie. Będzie coś fabrycznie nowego, będzie kolejny etap ewolucji MANa i będzie nowa marka w Gorzowie - Neoplan. Przepraszam za OT, ale chyba zrozumiecie atmosferę podekscytowania wśród gorzowskich miłośników..ppln pisze:Szczęściarze Ile czekacie (od rozstrzygnięcia przetargu)?