Seria 400
- M_Szymkowiak
- Posty: 1535
- Rejestracja: 2005-01-21, 18:56
- Lokalizacja: Kraków - Prądnik Cz.
- Kontakt:
Warszawskich 435 nie lubię - nie dość że zniszczone, to jeszcze mają te piekielne uchylne lufciki, co powoduje, że latem jest w nich jak w piekarniku. Nie dorastają do pięt modelowi 280.
Gdzies czytałem, że MZA nie ma zamiaru ich remontować, bo z racji tego że jest ich niewiele byłoby to nie opłacalne.
Gdzies czytałem, że MZA nie ma zamiaru ich remontować, bo z racji tego że jest ich niewiele byłoby to nie opłacalne.
No i chyba Masz rację. MZA od dawna ich w ogóle nie remontuje, a tymaczasem aż się o taki remont proszą. Nie tylko z zewnątrz wyglądają nieciekawie, w środku jest jeszcze gorzej. Teraz przynajmniej rozumiem...Peibe pisze:Warszawskich 435 nie lubię - nie dość że zniszczone, to jeszcze mają te piekielne uchylne lufciki, co powoduje, że latem jest w nich jak w piekarniku. Nie dorastają do pięt modelowi 280.
Gdzies czytałem, że MZA nie ma zamiaru ich remontować, bo z racji tego że jest ich niewiele byłoby to nie opłacalne.
- M_Szymkowiak
- Posty: 1535
- Rejestracja: 2005-01-21, 18:56
- Lokalizacja: Kraków - Prądnik Cz.
- Kontakt:
Kiedy był nowe to miały swoje kabiny - pół otwarte. Natomiast obecnie kabiny zostały przebudowane o tyle, że kierowca jest całkowicie odcięty od części pasażerskiej (dokładnie tak jak w Jelcz M120). Ale co to jest - czy to jest kabina wzięta żywcem z 280-tki - nie wiem. Jak dorwę gdzieś 435, to zobaczę...M_Szymkowiak pisze:Czy one maja kabine z 280
Niby to oczywiste, a jakoś nie mogę sobie przypomnieć. Wot skleroza Ale raczej na pewno nie dokładnie taką jak w 280 - mają zupełnie inny kształt, 435 jest chyba niższy i szerszy niż 280. Coś mi świta że są one troche podobne do kabin Warszawskich 280tek z lat 92-95.M_Szymkowiak pisze:Czy one maja kabine z 280
To znaczy o ile dobrze pamiętam - to do istniejącej od początki osłony kabiny, dospawano metalowo-oszkloną ścianę z Ikarusa 280. Jej celem było całkowite odizolowanie kierowcy od pasażerów, łącznie z osobnym wejściem (pierwsza połowa, pierwszych drzwi, dokładnie jak w M120). Jest to pomalowane na czarno i nie wygląda najlepiej...
Nie jestem pewny, czy we wszystkich warszawskich 435-tkach tak zrobiono, ale w kilku na pewno. Przynajmniej w tych którymi ja jechałem, ale numerów taborowych, sorry nie pamiętam...
Nie jestem pewny, czy we wszystkich warszawskich 435-tkach tak zrobiono, ale w kilku na pewno. Przynajmniej w tych którymi ja jechałem, ale numerów taborowych, sorry nie pamiętam...
- M_Szymkowiak
- Posty: 1535
- Rejestracja: 2005-01-21, 18:56
- Lokalizacja: Kraków - Prądnik Cz.
- Kontakt:
- M_Szymkowiak
- Posty: 1535
- Rejestracja: 2005-01-21, 18:56
- Lokalizacja: Kraków - Prądnik Cz.
- Kontakt:
Kwestia finansowa też pewnie odgrywa znaczną rolę Według mnie na bezpieczeństwie nie powinno się oszczędzać ( kierowca za zamkniętą kabiną jest bez wątpienia mniej narażony na niebezpieczeństwo pobicia, okradzenia itp ) a to czy kierman siedzi zamknięty w kabinie czy za niskimi drzwiczkami pasażera nie powinno interesowaćvoy pisze:przewoźnicy motywują to lepszym kontaktem kierowcy z częścią pasażerską.
Jestem jak najbardziej za kabinami całkowicie zamkniętymi. Najważniejsze jest bezpieczeństwo kierowcy. jakieś 1,5 roku temu był przypadek, że do kierowcy jadącego autobusu podszedł człowiek niezrównoważony psychicznie i zaczął go okładać pięściami. Wówczas narażone było nie tylko bezpieczeństwo kierowcy ale i pasażerów. Przy kabinie zamknietej coś takiego niemiałoby miejsca.
- M_Szymkowiak
- Posty: 1535
- Rejestracja: 2005-01-21, 18:56
- Lokalizacja: Kraków - Prądnik Cz.
- Kontakt:
To chyba w Warszawie jest odwrotnievoy pisze:Dokładnie, kwestia gustu. Choć i tak zdecydowanie najczęściej wyposaża się autobusy w kabiny półotwarte, przewoźnicy motywują to lepszym kontaktem kierowcy z częścią pasażerską.
[ Dodano: 2005-03-07, 10:56 ]
Dobrym pomysłem jest chyba kabina częściowo zamknięta. To znaczy kierowca jest odizolowany od niebezpiecznego pasażera, ale z drugiek strony ma z ludźmi jakiś kontakt - nie jest całkowicie zamknięty...Paweł pisze:Jestem jak najbardziej za kabinami całkowicie zamkniętymi. Najważniejsze jest bezpieczeństwo kierowcy. jakieś 1,5 roku temu był przypadek, że do kierowcy jadącego autobusu podszedł człowiek niezrównoważony psychicznie i zaczął go okładać pięściami. Wówczas narażone było nie tylko bezpieczeństwo kierowcy ale i pasażerów. Przy kabinie zamknietej coś takiego niemiałoby miejsca.
Coś takiego mają np. MAN-y NL-2x3, NG-313, czy np. Neoplany N4020...