Ikarus 260 z ręczną skrzynią okropnie wyje
Ikarus 260 z ręczną skrzynią okropnie wyje
Witam ponownie!
Kolejne pytanie z serii "Mibars pyta"
Tym razem odnośnie starych Ikarusów, które, jak wiadomo, nie są najcichsze.
Wczoraj po Nadarzynie kilkakrotnie jeździł jakiś ikarus (widziałem go tylko ułamek sekundy, ale słyszalem za każdym razem)... No i ten typ dość mocno hałasował... Mieszkam z 50 metrów od Komorowskiej, tuż za zakrętem, w połowie drogi między przystankami, czyli w miejscu, gdzie kierowcy przyspieszają....
Zauważyłem, że niektórzy kierowcy Ikarusów urządzają sobie po Nadarzynie sprint - całą Krakowską, Katowicką, Raszyn jadą powoli, zaś dopiero od Maximusa i w Nadarzynie biją rekordy prędkości... I taki typ jeździł chyba wczoraj
No, ale do rzeczy: Byłem sobie z psem w lecie, jakieś 300m wgłąb lasu od Komorowskiej i nagle słyszę naszego kochanego Ikara... No nic, głośny jest, to przez 300 metrów drzew można go usłyszeć... Słyszę hałas (rozpędza się z przystanku), cisza (zakręt), Głośny hałas (za zakrętem ), potem słyszałem jak przyspieszał na Jodłowej (Kilometr!), zaś potem naprawdę się zdziwiłem, gdy usłyszałem go rozpędzającego się na Pruszkowskiej (Ponad kilometr, tyle, że po drodze jest kolejny las! )
Parę minut później, kawałek dalej usłyszałem powtórkę z rozrywki, gdy 711 wykonywał drugi kurs po Nadarzynie przed wyjazdem do W-wy...
(Aby nie być gołosłownym zamieszczam zdjęcie poglądowe)
Szok... Autobus słychać tak daleko........
Czym to jest spowodowane? Podejżewam, że kierowca jechał tutaj maksymalnie 80km/h... A występuje to w większości starych Ikarów...
Coś jest popsute? Czy to skrzynia biegów posiada tryby bez skosów? Albo starte?
Swoją drogą:
Na Katowickiej, omijał przystanek Centrum Mody
Kolejne pytanie z serii "Mibars pyta"
Tym razem odnośnie starych Ikarusów, które, jak wiadomo, nie są najcichsze.
Wczoraj po Nadarzynie kilkakrotnie jeździł jakiś ikarus (widziałem go tylko ułamek sekundy, ale słyszalem za każdym razem)... No i ten typ dość mocno hałasował... Mieszkam z 50 metrów od Komorowskiej, tuż za zakrętem, w połowie drogi między przystankami, czyli w miejscu, gdzie kierowcy przyspieszają....
Zauważyłem, że niektórzy kierowcy Ikarusów urządzają sobie po Nadarzynie sprint - całą Krakowską, Katowicką, Raszyn jadą powoli, zaś dopiero od Maximusa i w Nadarzynie biją rekordy prędkości... I taki typ jeździł chyba wczoraj
No, ale do rzeczy: Byłem sobie z psem w lecie, jakieś 300m wgłąb lasu od Komorowskiej i nagle słyszę naszego kochanego Ikara... No nic, głośny jest, to przez 300 metrów drzew można go usłyszeć... Słyszę hałas (rozpędza się z przystanku), cisza (zakręt), Głośny hałas (za zakrętem ), potem słyszałem jak przyspieszał na Jodłowej (Kilometr!), zaś potem naprawdę się zdziwiłem, gdy usłyszałem go rozpędzającego się na Pruszkowskiej (Ponad kilometr, tyle, że po drodze jest kolejny las! )
Parę minut później, kawałek dalej usłyszałem powtórkę z rozrywki, gdy 711 wykonywał drugi kurs po Nadarzynie przed wyjazdem do W-wy...
(Aby nie być gołosłownym zamieszczam zdjęcie poglądowe)
Szok... Autobus słychać tak daleko........
Czym to jest spowodowane? Podejżewam, że kierowca jechał tutaj maksymalnie 80km/h... A występuje to w większości starych Ikarów...
Coś jest popsute? Czy to skrzynia biegów posiada tryby bez skosów? Albo starte?
Swoją drogą:
Na Katowickiej, omijał przystanek Centrum Mody
Odpowiedź laika - gdyby coś było popsute, to autobus by nie jechałMibars pisze:Coś jest popsute? Czy to skrzynia biegów posiada tryby bez skosów? Albo starte?
A tak na serio. Te autobusy są już tak wyjeżdżone i zniszczone - lata ostrego użytkowania - że i skrzynia biegów też jest już wyrobiona na maksa. A zatem nie powinno Cię to dziwić, że kierowca "nie robi skosów" zmieniając biegi
Chłopaki mają pecha - al. Krakowska jest wiecznie zakorkowana (w obie strony), teraz już i trasa Katowicka też ma problemy z przepustowością (mnie zdarzyło się jechać samochodem z Wolicy do Maksimusa... ~50 minut ), a zatem kierowcy odbijają to sobie.. w Nadarzynie. Tam jest spokojnie, odludnie, mało samochodów. Można poszalećMibars pisze:Zauważyłem, że niektórzy kierowcy Ikarusów urządzają sobie po Nadarzynie sprint
Wiem coś o tym, bo często tam też szaleję... na rowerze ....
Milbars jesteś szczęściarzem, ponieważ Masz okazję posłuchać jak wyje silnik Ikarusa 260.04 MZA... a zaraz potem porównać go z Ikarusem 260 (też chyba 260.04) PKS Grodzisk Mazowiecki - linia PKS do Pruszkowa, m.in. ode mnie z Walendowa (aczkolwiek tam nie mieszkam).Mibars pisze:No, ale do rzeczy: Byłem sobie z psem w lecie, jakieś 300m wgłąb lasu od Komorowskiej i nagle słyszę naszego kochanego Ikara
Oba pojazdy są głośne i rzeczywiście doskonale je słychać
Reasumując. Co na to można odpowiedzieć ? To są już staruszki. Nie trzymają żadnych norm, więc są głośne
Ten temat już podejmowaliśmy na forum. Dawno, dawno temu. To jest zresztą powód dla którego wielu miłośników nie lubi Ikarusów - bo są "stare, brzydkie i głośne". A ja doskonale pamiętam je, kiedy były fabrycznie nowe. I nie były takie głośne
Ja pamiętam historię, która co prawda nie jest związana z Ikarusami chałasującymi w Nadarzyn, ale z ... Jelczami PR110M chałasującymi w Nadarzynie.
Otóż był taki czas - przed 2000 rokiem - kiedy linię 711 obsługiwał PKS Grodzisk Mazowiecki. I na tej linii pojawiały się m.in. Jelcze PR110. Mam nadzieję, że kol. Milbars będzie to pamiętał.
I któregoś dnia jadąc do Nadarzyna właśnie takim Jelczem, na trasie Katowickiej, tuż przed Zajazdem Nadarzyńskim urwał się tłumik, wraz z kawałkiem podłogi. Autobus natychmiast zrobił się głośny, a na dodatek do wnętrza zaczęły wpadać spaliny... wraz z dymem....
Kierowca, zatrzymał pojazd, nas wypuścił i... pojechał dalej. Kiedy poszedłem na pobliską ul. Rolną, czekałem na 703... zobaczyłem jak kierowca - starszy mężczyzna - nie tylko nie zjechał awaryjnie do bazy - ale normalnie wyjechał z pasażerami na kurs powrotny na Okęcie. Oczywiście... z daleka go było słychać. Współczuję pasażerom
Otóż był taki czas - przed 2000 rokiem - kiedy linię 711 obsługiwał PKS Grodzisk Mazowiecki. I na tej linii pojawiały się m.in. Jelcze PR110. Mam nadzieję, że kol. Milbars będzie to pamiętał.
I któregoś dnia jadąc do Nadarzyna właśnie takim Jelczem, na trasie Katowickiej, tuż przed Zajazdem Nadarzyńskim urwał się tłumik, wraz z kawałkiem podłogi. Autobus natychmiast zrobił się głośny, a na dodatek do wnętrza zaczęły wpadać spaliny... wraz z dymem....
Kierowca, zatrzymał pojazd, nas wypuścił i... pojechał dalej. Kiedy poszedłem na pobliską ul. Rolną, czekałem na 703... zobaczyłem jak kierowca - starszy mężczyzna - nie tylko nie zjechał awaryjnie do bazy - ale normalnie wyjechał z pasażerami na kurs powrotny na Okęcie. Oczywiście... z daleka go było słychać. Współczuję pasażerom
To ja mam pytanie jak wszyscy wiecie nasze Ikarki miały remont w Kapenie w jednym z Ikarów Kampenowcy fachowcy kombinowali jak wygłuszyć silnik. I teraz jest tak, że silnik wyje tak samo jak wył dawniej, ale gdy autobus rusza z przystanku wydaje taki dziwny odgłos jak by mikser rozdrabniał jabłko. Czym może to być spowodowane mówią o tym autobusie, że straszy po ulicach Bielska.
- Piotrek_2274
- Posty: 700
- Rejestracja: 2005-09-03, 13:29
- Lokalizacja: Warszawa
Las. Ja przez mix w postaci lasu i dwóch rzek słyszę w nocy "pikadełka" z przejazdu kolejowego położonego dwa kilometry od mojego domu (a jadąc obok niego samochodem owych pikadełek nie słychać), nie mówiąc już o tym, że pociąg potrafi mnie obudzićMibars pisze:No, ale do rzeczy: Byłem sobie z psem w lecie, jakieś 300m wgłąb lasu od Komorowskiej i nagle słyszę naszego kochanego Ikara... No nic, głośny jest, to przez 300 metrów drzew można go usłyszeć... Słyszę hałas (rozpędza się z przystanku), cisza (zakręt), Głośny hałas (za zakrętem ), potem słyszałem jak przyspieszał na Jodłowej (Kilometr!), zaś potem naprawdę się zdziwiłem, gdy usłyszałem go rozpędzającego się na Pruszkowskiej (Ponad kilometr, tyle, że po drodze jest kolejny las! )
@ Peery - Jasne, że pamiętam - nie zapomnę tych wozów, w szczególności, że raz jechałem takim egzemplażem, w kytórym ¯ADEN wskaźnik nie działał
Prędkościomierz na maxie, cała reszta leży na zerze... Wyjatek - wskaźnik paliwa - latał od 0 na max - uspakajał się po paru sekundach na przystanku
Kiedyś się popsuł i trzeba było na pych... Ogólnie padaki to były
Ikarusy mają nad nimi jedną przewagę - jeżdżą i jeżdżą i jeżdżą i... Pewnie mogłyby tak jeszcze przez wiele lat....
BTW - dzisiaj też jeździł Ikarus - tyle, że tego ledwie słyszałem (może dlatego, że jechał góra 50km/h )...
Prędkościomierz na maxie, cała reszta leży na zerze... Wyjatek - wskaźnik paliwa - latał od 0 na max - uspakajał się po paru sekundach na przystanku
Kiedyś się popsuł i trzeba było na pych... Ogólnie padaki to były
Ikarusy mają nad nimi jedną przewagę - jeżdżą i jeżdżą i jeżdżą i... Pewnie mogłyby tak jeszcze przez wiele lat....
BTW - dzisiaj też jeździł Ikarus - tyle, że tego ledwie słyszałem (może dlatego, że jechał góra 50km/h )...
Prędkościomierze autobusów z krajów demokracji ludowej podają jedynie prędkość orientacyjną, z błędem rzędu +-200 km/h.
Ikarus serii 200 to toporny hebel, ale za to baardzo wytrzymały.
PR110 to autobus nieudolnie przerobiony z Berlieta PR100 zaprojektowanego pod francuskie realia, więc nie dziwi fakt, że jest bardzo awaryjny — po prostu o wiele zbyt miękka konstrukcja.Mibars pisze:Ikarusy mają nad nimi jedną przewagę - jeżdżą i jeżdżą i jeżdżą i... Pewnie mogłyby tak jeszcze przez wiele lat....
Ikarus serii 200 to toporny hebel, ale za to baardzo wytrzymały.
To zdanie mnie rozwaliłoplocmaster pisze:Prędkościomierze autobusów z krajów demokracji ludowej podają jedynie prędkość orientacyjną, z błędem rzędu +-200 km/h.
Jak już temat zszedł z Ikarusów, na pochodne Berlieta... To są autobusy, które mnie zadziwiają - zaglądasz do wnętrza 15-letniego Jelcza i widzisz ostające, powyginane płyty pilśniowe, wszystko skrzypi, trzeszczy, wszędzie rdza, ręczna skrzynka, fotele ze sztucznej skórki, często pocięte i pomazane...
Zaglądasz do Renault PR100.xx - wszędzie dobrze spasowane plastiki, elegancko wyglądające wnętrze, drzwi, które otwierają się z króciutkim "Psst", z przodu i z tyłu różne fotele, obite materiałem (przednie fotele zdradzają, że Francuzi mają bardzo małe i bardzo wybredne tyłki ), aluminiowe poręcze, które wyglądają porządnie, automatyczna skrzynka biegów, która zmienia biegi z lekkimi szarpnięciami, poza tym silnik cichy, tylko cośtam w nim już klekoce...
Niebo, a ziemia...
W tym wypadku pretensje do instytucji wykonujących naprawy. Jeśli jest to płyta pilśniowa, to ewidentnie została podmieniona np. w trakcie NG. Fabrycznie - bez względu na okres produkcji - Jelcz wyposażał swoje produkty w płyty laminatowe - tzw. Unilam - takie coś twarde i łatwo pękające ale nie poddające się wilgoci itp.Mibars pisze:zaglądasz do wnętrza 15-letniego Jelcza i widzisz ostające, powyginane płyty pilśniowe
Normalne — jakość wykonania Jelczy z lat 80. i początku 90. jest ogólnie znana, poza tym były potem eksploatowane w Polsce, gdzie do obsługi technicznej przykładano się, delikatnie mówiąc, różnie.Mibars pisze:To są autobusy, które mnie zadziwiają itepe itede
A że niedawno sprowadzone Renaulty są w o wiele lepszym stanie — to całkiem inna sprawa, nie muszę chyba tłumaczyć.
A w ogóle jak się daje te pochwały? Chciałem kilka dać, ale nie wiem jak.
Ja oczywiście nie wiem w jakim Jesteś wieku Milbars, zatem nie wiem, czy Wiesz, że warszawskie ( i nie tylko warszawskie ) Berliety PR100 (czyli jeszcze przed Renault PR 100.MI) miały dokładnie takie same ławy (fotele) jak Jelcze-Berliety PR110 - i późniejsze, już znane nam z czasów aktualnych, czyli znane Ci doskonale Jelcze PR110MMibars pisze:Jak już temat zszedł z Ikarusów, na pochodne Berlieta... To są autobusy, które mnie zadziwiają - zaglądasz do wnętrza 15-letniego Jelcza i widzisz ostające, powyginane płyty pilśniowe, wszystko skrzypi, trzeszczy, wszędzie rdza, ręczna skrzynka, fotele ze sztucznej skórki, często pocięte i pomazane...
No, a co do pozostałych detali różniący Jelcze PR110 i Renault PR100 - to już kol. Plocmaster celnie określił przyczynę