Komunikacja we Wrocławiu okiem przyjezdnych

Przewoźnicy, bilety, pasażerowie, problemy i codzienność KM
Awatar użytkownika
tantus
Posty: 212
Rejestracja: 2009-05-23, 12:45
Lokalizacja: Wrocław

KM we Wrocławiu

Post autor: tantus »

J-31 pisze:A może idea jest taka. Autobusy - lokalnie i na krótkie odcinki, a komunikację ogólno miejską będą obsługiwać tramwaje - tak jak mniej więcej to jest w Poznaniu ? ;)
Szczególnie ucieszyliby się z takiego rozwiązania mieszkańcy Psiego Pola, Kozanowa, Maślic, Nowego Dworu - którzy na swoich osiedlach tramwaju nigdy nie widzieli i jeszcze długo nie zobaczą.
Gdyby było tak jak mówisz, to przynajmniej zwiększono by częstotliwość kursowania tramwajów. Tymczasem rok temu właśnie ją zmniejszono. A po wakacjach 2009 były zakusy, aby zmniejszyć ją jeszcze bardziej, na szczęście mieszkańcy zrobili awanturę i się z tego wycofano.

Moim zdaniem idea jest taka: oszczędzamy na KM ile się da, tniemy częstotliwości (najlepiej po cichu, przy okazji zmian w rozkładach), skracamy trasy. A mieszkańcy niech se jeżdżą autami - w końcu KM to przeżytek i kula u nogi budżetu miasta, które zajmuje się przecież znacznie ważniejszymi sprawami, jak np. parking pod fosą, Narodowa Dziura Muzyki, Stadion, czy kolejne fontanny...

[ Dodano: 2010-09-02, 09:35 ]
Gazeta Wyborcza Wrocław pisze:Z Leśnicy do centrum (1): jedzie pociąg z daleka
Magda Piekarska
2010-09-01, ostatnia aktualizacja 2010-09-01 12:46

Po zamknięciu wiaduktu na Gliniankach i torowiska na Kosmonautów zachodnie osiedla są właściwie odcięte od centrum miasta. Wspólnie z córką postanowiłyśmy przetestować sposoby na poranne dotarcie z Leśnicy środkami komunikacji publicznej. Na początek wybrałyśmy pociąg.
Magda Piekarska wspólnie z córką będzie testować, jak najlepiej dotrzeć z Leśnicy do centrum Wrocławia

Julka w tym roku poszła do gimnazjum. Pierwszy raz będzie dojeżdżać do szkoły w centrum miasta. Pobudka o szóstej rano, pół godziny później wychodzimy z domu. - Mamo, szybciej, bo się spóźnimy - pogania mnie.

Pociąg z Leśnicy do Wrocławia Głównego odjeżdża o godz. 6.46. Trochę za wcześnie - w mieście będziemy tuż po siódmej, a do szkoły z dworca jest raptem 15 minut na piechotę. Ale nie ma wyjścia - następne połączenie dopiero o godz. 7.32. Po dojechaniu na Główny na dotarcie do szkoły pozostałoby raptem 11 minut. To mało, bo o tej porze w kierunku szkoły nie jedzie żaden tramwaj, który pozwoliłby zdążyć do szkoły przed dzwonkiem.

Pociąg nadjeżdża z ledwie minutowym poślizgiem. Na peronie garstka uczniów i kilkunastu dorosłych. W pierwszym wagonie dołączamy do jednej z dwóch kolejek, które ustawiają się przed konduktorem. Julka ma miesięczny bilet zintegrowany, dzięki któremu może poruszać się po mieście zarówno pociągiem, jak i tramwajem czy autobusem. Ja muszę kupić jednorazowy. Tyle że nie jestem pewna, czy zdążę - po zamknięciu kas na małych dworcach w Mrozowie, Leśnicy czy na Nowym Dworze do konduktorów w pociągach ustawiają się długie kolejki. A w nich rozmowy skupiają się wokół korków.

- Wczoraj godzinę jechałam autobusem 710 z Leśnicy do Glinianek - opowiada jedna z pasażerek. - Trwałoby to jeszcze dłużej, gdyby nie to, że kierowca dosłownie w ostatniej chwili wjechał pod opadający szlaban pod wiaduktem. Nie wiem, o której musiałabym wyjść z domu, żeby zdążyć do pracy.

Przystanek Nowy Dwór. Kolejka gęstnieje. Konduktor wysiada z pociągu i wzywa posiłki. - Pomóżcie, bo nie nadążam z wystawianiem biletów - woła. Pojawia się dwóch kolejnych. Do Głównego kolejka zostaje obsłużona. Ale na kontrolę biletów już nie ma czasu.

Wysiadamy. Jest 7.04. Próbuję poinstruować Julkę, jak odnaleźć na żółtym papierowym rozkładzie pociąg powrotny i sprawdzić, z którego peronu odjeżdża. No i niestety - oznaczenia peronu brak. Radzę, żeby szukała na czarnych tablicach przed wejściami na perony pociągu do Węglińca o odpowiedniej porze. Kwadrans później jesteśmy w szkole - na długo przed dzwonkiem.

Podsumowując: zaletą podróży pociągiem jest przede wszystkim czas - z Leśnicy na Główny osobowym jedzie się zaledwie 17 minut, z ¯ernik, Nowego Dworu, Muchoboru - jeszcze krócej. No i wygoda - pociąg nie był w środę zatłoczony, bez trudu można było znaleźć wolne miejsce. To może się zmienić: 1 września nie wszyscy musieli zdążyć do szkoły na ósmą, a w październiku pojawią się jeszcze studenci.

Wady to godzina odjazdu (zbyt wczesna - gdyby udało się ją przesunąć o kwadrans do przodu, byłoby w sam raz), no i cena - ulgowy miesięczny bilet zintegrowany, który pozwoli wrócić do domu tramwajem i autobusem, jeśli na pociąg trzeba będzie zbyt długo czekać, kosztuje 81,50 zł. W porównaniu z ceną biletu semestralnego, pięciomiesięcznego (100 zł), z którym można poruszać się po mieście autobusem lub tramwajem - sporo.

** W czwartek przetestujemy wariant: autobus zastępczy plus tramwaj.


Więcej... http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,8998 ... z0yMKzknej

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

tantus pisze:Moim zdaniem idea jest taka: oszczędzamy na KM ile się da, tniemy częstotliwości (najlepiej po cichu, przy okazji zmian w rozkładach), skracamy trasy. A mieszkańcy niech se jeżdżą autami - w końcu KM to przeżytek i kula u nogi budżetu miasta, które zajmuje się przecież znacznie ważniejszymi sprawami, jak np. parking pod fosą, Narodowa Dziura Muzyki, Stadion, czy kolejne fontanny...
Szkoda, takie podejście władz mnie martwi, ale może na pocieszenie napiszę, że jest szansa - iż ta władza już niedługo może się zmienić.... a jednocześnie jeśli przyjdą nowi ludzi, to może zmienić się podejście do komunikacji miejskiej ;)

Awatar użytkownika
tantus
Posty: 212
Rejestracja: 2009-05-23, 12:45
Lokalizacja: Wrocław

KM we Wrocławiu

Post autor: tantus »

Przepraszam za sarkazm w mojej poprzedniej wypowiedzi, ale nie mogłem się powstrzymać ;)

Owszem, jest szansa na zmianę władz we Wrocławiu. Niestety niezbyt duża, bo większość sondaży daje Dutkiewiczowi kolejne zwycięstwo. Ale może do listopada coś się zmieni?

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

tantus pisze:Przepraszam za sarkazm w mojej poprzedniej wypowiedzi, ale nie mogłem się powstrzymać ;)
Nie Musisz przepraszać. W nowożytniej historii Warszawy (czyli od 1990 roku) mieliśmy wieloktrotnie podobne sytuacje. Co władza to inne idee i inne podejście wielu spraw, włącznie z komunikacją miejską. ;)

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Wracając do tego remontu na Gliniankach - czemu MPK się nie przygotowało do remontu i nie wypożyczyło dwukierunkowego wagonu - lub przynajmniej dwóch wagonów np. od MPK Poznań (GT8 O) albo od MPK Kraków (GT8S) ? Przecież tym ludziom można by było ułatwić życie dowożąc ich do samego wiaduktu, a dalej najwyżej przeszli by do Pilczyc ? ;)

9507
Posty: 2906
Rejestracja: 2008-10-03, 18:15
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: 9507 »

http://www.facebook.com/pages/Chcemy-bu ... 6822103139

Ostatnia deska ratunku? Chyba tak. Tak więc proszę Was, pomóżcie, klikajcie w Lubię To!

Już naprawdę doszło do tego, że nie dają nic meile, telefony, protesty, chyba tylko ten facebook daje do myślenia władzy...

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Jeśli miejscy włodarze (Wrocławia) nie mają najmniejszej chęci postawić na prymat komunikacji miejskiej - to cienko to widzę.

W Warszawie coś próbuje się robić. I oczywiście kończy się to protestami, ale np. na Trasie Łazienkowskiej faktycznie autobusy przejeżdżają szybciej ;)

Awatar użytkownika
Przemek
Administrator
Administrator
Posty: 5931
Rejestracja: 2007-02-20, 10:44
Lokalizacja: Nie
Kontakt:

Post autor: Przemek »

Było na profilu na fejsie, ale wrzucę też tutaj. http://tramwaje.wroclaw.pl/2011/04/anal ... zystankow/ - Jak to się robi we Wrocławiu - przenoszenie przystanków za skrzyżowanie. Zestawienie zalet i wad tego rozwiązania.

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Akurat w przypadku Wrocławia, gdzie tramwaje sporo czasu spędzają, oczekując na tzw. "zielone", przed sygnalizatorem (de facto przed skrzyżowaniem), przeniesienie przystanków za skrzyżowanie - jest głupotą.

Bo tramwaj będzie teraz musiał zatrzymywać się dwa razy (przed i za skrzyżowaniem). :cool:

Jeśli ten pomysł zostanie zrealizowany, to pozostaje mi tylko pogratulować super, hiper, szybkiego "Tramwaju Plus". Będzie naprawdę szybki-inaczej :wall:

Awatar użytkownika
Adam_pl
Posty: 115
Rejestracja: 2007-12-03, 17:53
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Adam_pl »

Jeśli ten pomysł zostanie zrealizowany, to pozostaje mi tylko pogratulować super, hiper, szybkiego "Tramwaju Plus". Będzie naprawdę szybki-inaczej
Już od dawna mówi się, że pierwszeństwo tramwaju polega na jego staniu.

ppln

Post autor: ppln »

przed skrzyżowaniem:
- opóźnianie przejazdu kolejnych tramwajów przy wykorzystywaniu wielu relacji, dużym natężeniu tramwajów, długich cyklach świetlnych sygnalizacji świetlnej (w przypadku kiedy pierwszy oczekuje na możliwość przejazdu w swoim kierunku) – przykładem jest przystanek na placu Dominikańskim w kierunku Kazimierza Wielkiego i Skargi
W dziurze zwanej Łodzią akurat to jest minus przystanków za skrzyżowaniem, do których czasami tworzą się gigantyczne korki. Ale to dlatego, że są pojedyncze, a częstotliwość to tramwaj co 2 minuty (30 składów/h). No i cykl świateł jest tak ułożony, że czerwone zapala się 5 sekund przed zwolnieniem przystanku (dlatego te przystanki często jeździ się "na drugiego")

Awatar użytkownika
J-31
Administrator
Administrator
Posty: 29619
Rejestracja: 2004-11-04, 09:43
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: J-31 »

Jakby na pociesznie mogę Ci - Ppln - napisać, że Wrocław jest przeciwieństwem Łodzi. I we Wrocławiu nie ma aż tak wysokiej częstotliwości kursowania tramwajów jak w Łodzi (oczywiście wyjątkiem są tu węzły komunikacyjne jak np. Kazimierza Wielkiego, czy pl. Grunwaldzki, tam pojawia się dużo wagonów, bo jest dużo linii, a jednocześnie są wspólne pasy autobusowo-tramwajowe) ;)

No, ale jest to marne pocieszenie, bo to rozwiązanie - przystanek za skrzyżowaniem - jest rzeczywiście kiepskie. ;)

Butelka

Post autor: Butelka »

Mam pewien "szalony" pomysł na reorganizację wrocławskiej KM. Tylko to wymagałoby działania urzędników wbrew bardzo dużej grupie osób (która później zapewne przekonałaby się, ile to rozwiązanie by dało).
Linie przede wszystkim wszystkie tramwajowe, ale również niektóre autobusowe, należałoby wytyczyć od nowa. Jeśli chodzi o tramwaje, to zniknęłyby "magistrale" po 6 linii na ulicę, w mieście zamiast kilkunastu zostałoby 8-9 dobrze zaplanowanych linii, pokrywających obecne trasy i jeżdżących z częstotliwościami rzędu 3-6 minut. Tak, dałoby się to osiągnąć. Jedyne wymierne "zło" wyrządzane tak radykalną zmianą to konieczność przesiadania się, w czym jednak nie widzę problemu przy solidnych częstotliwościach kursowania.
Przydałaby się również zmiana rozliczania pieniędzy UM<->MPK, a dokładniej podwyższenie z lekka cen wzkm i zmiana opłacania tramwajów z wzkm na pockm.

By the way, widziałem dziś Citaro zjeżdżające około godz. 16-tej ze 114 na... chyba Obornicką, i dwa bezliniowe Citara kręcące się w okolicach zajezdni (dokładniej widziałem je na Kasprowicza). Czyżby początki przeprowadzki?

Awatar użytkownika
Nikki
Motorniczy
Motorniczy
Posty: 1237
Rejestracja: 2005-11-29, 23:38
Lokalizacja: Twierdza Wrocław
Kontakt:

Post autor: Nikki »

Butelka pisze:Jeśli chodzi o tramwaje, to zniknęłyby "magistrale" po 6 linii na ulicę, w mieście zamiast kilkunastu zostałoby 8-9 dobrze zaplanowanych linii, pokrywających obecne trasy i jeżdżących z częstotliwościami rzędu 3-6 minut.
I już mi się Twój pomysł nie podoba ;) A tramwaje i tak jeździłyby w stadach... I nijak nie zwiększyłoby to ich prędkości :] U nas nie da się jeździć za szybko i myślę że nie będzie się dało z jednego prostego powodu: zbyt gęsta zabudowa i beznadziejna infrastruktura. Nie chodzi mi o stan szyn w mieście, a o ilość zakrętów, skrzyżowań, rozjazdów, świateł, przejść dla pieszych przez środek torowiska i przystanków. Można by próbować coś popoprawiać, ale jak urzędnicy chcą mieć przystanki co 200 metrów... to nawet ITS nie pomoże.

Awatar użytkownika
K4016td
Posty: 461
Rejestracja: 2011-06-01, 18:33
Lokalizacja: Kierownik Zamieszania
Kontakt:

Post autor: K4016td »

Umknęło mi ostatnim razem - 14 lutego wasze MPK łączyło ludzi :) http://tvp.info/teleexpress/reportaze/z ... pk/6527412

Widzieliście osobiście te naklejki? Korzystał ktoś z tych miejsc?

Butelka

Post autor: Butelka »

Nikki napisała:A tramwaje i tak jeździłyby w stadach...
Da się skoordynować przejazdy wg działania skrzyżowań - np. na skrzyżowanie, gdzie sygnalizator tramwajowy pokazuje najpierw skręt w lewo, pierwszy powinien wjechać tramwaj skręcający w lewo.
Nikki napisała: zbyt gęsta zabudowa
U nas problemem jest coś, co gdzie indziej go nie stanowi? Nie.
Nikki napisała:beznadziejna infrastruktura.
Wolisz mieć gorszy układ linii na tej infrastrukturze? Pomyśl, że infrastruktury zbyt łatwo nie zmienimy, ale nowy układ linii możemy mieć z dnia na dzień (oczywiście chodzi mi o wprowadzenie w życie, po zaprojektowaniu i ulożeniu rozkładów.

Obecnie stawiałbym porządne rozplanowanie linii przed remontami infrastruktury.

Awatar użytkownika
Nikki
Motorniczy
Motorniczy
Posty: 1237
Rejestracja: 2005-11-29, 23:38
Lokalizacja: Twierdza Wrocław
Kontakt:

Post autor: Nikki »

Kędzior pisze:Częstotliwości poszczególnych linii ustala Wydział Transportu, natomiast rozkłady jazdy ustala MPK. Niestety dla tego ostatniego nie ma już większego znaczenia jak je ułoży, co najbardziej się rzuca w oczy w dni wolne. Np. brak synchronizacji 4, 5 i 11 przez co z rana na pl. Legionów tworzy się stado trzech tramwajów w ciągu mniej niż 6 minut i później po 14 minutach to samo.
Mnie osobiście wkurzało "zsynchronizowanie", na pl. Dominikańskim, linii jadących z Księża (3 i 5) do centrum, z liniami jadącymi w kierunku pl. Grunwaldzkiego i Biskupina. Ile razy nie dojeżdżałam 3 czy 5 na Dominikański to uciekały mi kolejno: 2, 4 i 10, jadąc jeden za drugim... Tak samo niedawno zauważyłam, że zdarza się, że na ul. Legnickiej jedzie 33plus a za nim od razu 10 :wall:

Butelka

Post autor: Butelka »

U mnie na Mostach Warszawskich jest też genialna synchronizacja. Załóżmy że chcę dotrzeć do szkoły na Dominikańskim na 8:00. Najpierw mam N i 11 o 7:35, a potem dziura i następnie dopiero A o 7:41, co automatycznie powoduje spóźnienie w dzienniku. Owszem, cały czas w międzyczasie kursują inne linie - są to 6 i 23, którymi dojadę na Rynek i będę musiał albo zaiwaniać pieszo, albo czekać 5-10 minut na jakikolwiek tramwaj ze stada Leśnica/Pilczyce -> St.Olimpijski/Biskupin.

9507
Posty: 2906
Rejestracja: 2008-10-03, 18:15
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: 9507 »

pmaster pisze:Bo to Wrocław.
Dobrze!
K4016td napisał:
Widzieliście osobiście te naklejki? Korzystał ktoś z tych miejsc?


Emeryci. Standardowo. Pieniądze poszły w błoto leżące na podłodze każdego autobusu i tramwaju od miesiąca.

A tym, że kupili Volvo i dlatego też są podwyżki to się już drugi raz zasłaniają.

faja_k
Posty: 6027
Rejestracja: 2007-01-08, 21:57
Lokalizacja: Nie jest kolorowo.

Post autor: faja_k »

Butelka, naprawdę nie masz racji. Spójrz sobie jak wygląda komunikacja w Poznaniu, żeby było Ci łatwiej porównaj sobie komunikację dzienną i nocną. W nocy, kiedy nie ma korków, autobusy z prawie wszystkich części miasta jeżdżą na dworzec lub Kaponierę i na Kaponierze właśnie znajduje się punkt przesiadkowy. Natomiast w dzień podstawą jest tramwaj i duże dworce przesiadkowe na Ratajach, Śródce i Górczynie a także rozsiany węzeł na Ogrodach. Do centrum jeżdżą właściwie jedynie autobusy jadące od strony Bukowskiej, gdzie owszem jest tramwaj w okolicy, ale zabudowa jest na tyle gęsta, że lepiej jest dowozić na Kaponierę, reszta to wyjątki. Owszem, jest trochę linii autobusowych jeżdżących do/przez środek miasta w dzień, ale prawie żadna nie dubluje autobusu. Najbardziej dublują linie A i 78, dubluje też linia 63.

Posłużę się paroma przykładami, pierwszym rzutem niech będzie linia 74. Łączy ona Rataje z Piątkowem. Na początku zbiera pasażerów z os. Orła Białego i Armii Krajowej. Później dubluje tramwaj na ul. Zamenhofa i Krzywoustego, aż do AWF-u i ląduje na Garbarach, na których tramwaj jeździ owszem, ale tylko w relacji wschód-zachód, w relacji północ-południe, którą obsługuje 74 tramwaju nie ma. Następnie jedzie ul. Szelągowską, która jest przedłużeniem ul. Garbary i jedzie na os. Sobieskiego przez ważne ulice Winograd - Słowiańską, Murawę, Aleje Solidarności, gdzie przecina tramwaje jadące do centrum z Wilczaka i z Połabskiej, po czym jedzie ulicami Umultowską i Opieńskiego i z PST spotyka się dopiero przy samej końcówce.

Największe punkty przesiadkowe to nie będący w samym środku centrum Plac Bernardyński, tylko AWF i Małe Garbary, położone przy skraju takiego "ringu" tramwajowego w centrum. Przez Plac Bernardyński jedzie tramwaj, ale ludzie wolą się przesiąść na Rondzie Rataje, żeby nie stać tyle w korku. Od strony Piątkowa są to także Wilczak, os. Pod Lipami czy Rondo Solidarności - miejsca, z których tramwaj jedzie do centrum, ale inną trasą.

Kolejny, może lepszy przykład to linia 68 - jedzie z Podolan na Dworzec PKP. Po drodze przecina PST przy przystanku Aleje Solidarności i Słowiańska i to na tych przystankach mamy największą wymianę pasażerów. Większość jadących w stronę centrum wysiada na Al. Solidarności mimo iż tramwaj jadący stamtąd jedzie albo przez ul. Fredry, albo przez Rondo Kaponiera, gdzie autobus linii 68 też się pojawia. Ludzie przesiadają się na tramwaj, bo mają tak zaprogramowane.

System komunikacji, jaki promujesz - czyli tramwaj swoje, autobus swoje, to patologia komunikacji zbiorowej, prowadzi do zakorkowania miasta autobusami, niewykorzystania pełnych możliwości tramwaju i odstraszający pasażerów, którzy nie mają bezpośrednich relacji. W Poznaniu przyzwyczajono pasażerów do tego, że przesiadki to normalna rzecz a bilet jest ważny nie do momentu wyjścia z autobusu a do momentu, w którym skończy się mu czas i mimo iż większość pasażerów jeździ na liniach okresowych i czasem przejmować się nie musi to ma jakoś wszczepione to oszczędzanie na czasie. W Poznaniu owszem, są bilety jednoprzejazdowe, ale prawie nikt ich nie używa.

I "gadanie jak urzędowa propaganda" to widzę właśnie w Twoim przypadku ;)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogólne dyskusje”