Zakaz palenia na przystankach
Dla kogo fajnie, dla tego fajnie, kwestia gustu… Jak dla mnie to ciut bezsensowne i wygląda, jakby pomysłodawca silnie podniecał się tym, że udało mu się dokopać tym wstrętnym palaczom.
BTW, zakaz palenia tylko pod wiatami to chyba najlepszy z możliwych — jak komuś na przystanku z wiatą przeszkadza dym, to sobie pod nią wejdzie, jak przeszkadza na przystanku bez wiaty, to najwyżej odejdzie kawałek dalej. Zakazy typu „ileśtam metrów w od słupka” nie sprawdzają się w rzeczywistości, zawsze jakiś nadgorliwy policjant może chcieć poprawić sobie na palaczu statystyki, z wiatą jest łatwiej — albo się pod nią jest, albo nie.
Poza tym palenie pod zaludnioną wiatą to przejaw braku kultury
BTW, zakaz palenia tylko pod wiatami to chyba najlepszy z możliwych — jak komuś na przystanku z wiatą przeszkadza dym, to sobie pod nią wejdzie, jak przeszkadza na przystanku bez wiaty, to najwyżej odejdzie kawałek dalej. Zakazy typu „ileśtam metrów w od słupka” nie sprawdzają się w rzeczywistości, zawsze jakiś nadgorliwy policjant może chcieć poprawić sobie na palaczu statystyki, z wiatą jest łatwiej — albo się pod nią jest, albo nie.
Poza tym palenie pod zaludnioną wiatą to przejaw braku kultury
Wcale nie byłbym tego taki pewnien. Nawet w Warszawie macie chyba Straż Miejską, nie?J-31 pisze:Jak znam życie, to pewnie i tak nikt nie będzie tego przestrzegać. To jest po prostu Warszawa
W Krakowie już dostrzegam pewną poprawę. Problem tylko w tym, że ZTCW głupi sąd stwierdził, że uchwała RM jest źle napisana i w razie gdy stoi wiata to zakaz obowiązuje tylko pod nią. To jest totalna bzdura, bo uchwała mówi o zakazie w ogległości x metrów od znaku, a znak jest też było nie było na wiacie, i to z obu stron. No, ale taka już praca sądu grodzkiego, żeby rozwalać robotę policji i straży miejskiej.
Tak, mamy, ale oni nie są aż tacy aktywni jak SM w Krakowie. Nasi wolą robić coś łatwego, prostego i nie skomplikowanego - np. wlepiać mandaty staruszkom sprzedającym pietruszkę w Centrum. Staruszki są miłe, nie biją, nie gryzą i nie potrafią szybko biegaćLopez pisze:Wcale nie byłbym tego taki pewnien. Nawet w Warszawie macie chyba Straż Miejską, nie?
Oczywiście - pożyjemy, zobaczymy. Sam ciekawy jestem jak to będzie respektowane i w jaki sposób będą działać funkcjonariusze Straży Miejskiej
To na pewno jest w dużym stopniu kwestia obyczajów. Ostatnio, moja nieco starsza koleżanka z pracy, opowiadała mi, że lata temu paliło się nawet w autobusach. Był to całkiem normalne, a mnie wydaje się szokujące. A więc być może kiedyś widok osoby z papierosem na przystanku będzie nie do wyobrażenia.
Swoją drogą 1 lekcja (=mandat) powinna wystarczyć, żeby do zakazu przekonać najodporniejszych.
Swoją drogą 1 lekcja (=mandat) powinna wystarczyć, żeby do zakazu przekonać najodporniejszych.
O właśnie — chamowi naklejka/zakaz nie przeszkodzi, komuś w miarę kulturalnemu jej brak też.Lopez pisze:To na pewno jest w dużym stopniu kwestia obyczajów.
Do dziś czasem się pali papierosy w autobusach. Ponoć w niektórych liniach aglomeracji warszawskiej (gdzie indziej pewnie też) nawet częstoLopez pisze:Ostatnio, moja nieco starsza koleżanka z pracy, opowiadała mi, że lata temu paliło się nawet w autobusach. Był to całkiem normalne, a mnie wydaje się szokujące.
Nawet przepisowo oddalonej od słupka/wiaty?Lopez pisze:A więc być może kiedyś widok osoby z papierosem na przystanku będzie nie do wyobrażenia.
Chyba że ktoś nie płaci. Wiesz, jak jest.Lopez pisze:Swoją drogą 1 lekcja (=mandat) powinna wystarczyć, żeby do zakazu przekonać najodporniejszych.
Tak - Toruń jest dobrym przykładem - z tego co wiem toruńska Straż Miejska bardzo ostro wzięła się za palaczy. Wystawili wiele mandatów i ludzie po prostu zaczęli się obawiać... a tym samym przestrzegać przepisów.pesa120n pisze:W Toruniu zakaz palenia na przystankach działa już od 10 lat, na razie żadnych problemów z tym zakazem nie było, ludzi przestrzegają go, ponieważ nie chcą płacić 500 zł mandatu.
Krakowska Straż Miejska również działa dosyć aktywnie. A to daje szansę na przestrzeganie tego przepisu.
Niestety w Opolu było inaczej. Czy tak będzie w Warszawie - na pewno z ciekawości zwrócę na to uwagę.
PS. Na szczęście sam jest nie palącym.
Owszem zdarzają się czasami "numery". Niektórzy pasażerowi potrafili nawet ognisko rozpalić w autobusie.plocmaster pisze:Ponoć w niektórych liniach aglomeracji warszawskiej (gdzie indziej pewnie też) nawet często
Nie oznacza to jednak, że palenie papierosów w Warszawie to jakiś standard. To są raczej sporadyczne przypadki
Zakaz palenia ? Nie ma go
Ta-daa... Zakaz palenia ? Nie ma, bo w Warszawie wyszło jak zwykle.
Zakaz palenia miał obowiązywać od 1-szego września... Miał, bo wciąż nie obowiązuje. Radni Warszawy popełnili błąd prawny.
Szczegóły poniżej w Gazecie Stołecznej
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,3486 ... dalej.html
Zakaz palenia miał obowiązywać od 1-szego września... Miał, bo wciąż nie obowiązuje. Radni Warszawy popełnili błąd prawny.
Szczegóły poniżej w Gazecie Stołecznej
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,3486 ... dalej.html
Czyli stołeczni urzędnicy muszą się jeszcze raz pochylić nad tym zakazem, a to może znacznie przesunąć termin jej wprowadzenia ?Teraz to już po sprawie. Uchwałę dyskwalifikuje to, że nie jest znany moment jej wejścia w życie. A tutaj są dwa alternatywne, równie możliwe terminy: 1 września i 18 września. Niestety nie działa to w ten sposób, że "jak nie 1 to 18". IMO bez poprawki do uchwały się nie obejdzie.
Według mnie tak, z tym, że to rada i jej obsługa (pewnie też zresztą magistracka). Dobrze, że ktoś w ogóle dostrzegł problem, bo mogłoby być tak, że przez 3 lata nikt by z tym nic nie zrobił. Po prostu nie monitoruje się u nas, jakie są efekty wprowadzenia prawa.J-31 pisze:Czyli stołeczni urzędnicy muszą się jeszcze raz pochylić nad tym zakazem, a to może znacznie przesunąć termin jej wprowadzenia ?
Mam ciekawą informację - odnoszącą się do tematu
W dzisiejszym wydaniu dziennika "Metro" (nr. 1408) na str. 2 znajduje się króciutki wywiad z p. Markiem Kulaszą - przedstawicielem zespołu prasowego Straży Miejskiej m. st. Warszawy.
Autor wywiadu - "kig" - zadał pytanie:
1. Po pierwsze widełki mandatowe ustalili radni. A wysokość mandatu zależy od strażnika miejskiego.
2. I teraz najważniejsze:
jeśli przyłapany palacz natychmiast zgasi papierosa i przeprosi bądź wyrazi skruchę - strażnik wypisze mu najmniejszy mandat - czyli ~ 20 zł.
jeśli przyłapany palacz nie zgasi papierosa i dodatkowo będzie zachowywał się wulgarnie w stosunku do strażnika - wtedy tenże może mu wypisać mandat maksymalny - czyli nawet do 500 zł.
3. A na koniec jeszcze ciekawostka.
Jeszcze nie wiadomo kiedy zakaz palenia pod wiatami przystankowymi w Warszawie wejdzie w życie. Pewnie stanie się to w ciągu najbliższych miesięcy, a tymczasem p. Marek Kulasza uspokaja, że jak tylko przepis będzie obowiązywał, to ...
1. A co Wy o tym Myślicie ?
2. Jak właściwie jest w np. w Krakowie ? Czy SM również ma takie "widełki" i czy na początku obowiązywania tylko pouczano palaczy ?
W dzisiejszym wydaniu dziennika "Metro" (nr. 1408) na str. 2 znajduje się króciutki wywiad z p. Markiem Kulaszą - przedstawicielem zespołu prasowego Straży Miejskiej m. st. Warszawy.
Autor wywiadu - "kig" - zadał pytanie:
Nie będę Wam cytował całej wypowiedzi, ale napiszę krótko odpowiedź p. Kaulaszy - z czego wynika taka różnica.kig pisze: Dlaczego mandat za palenie pod wiatami przystankowymi w Warszawie raz może wynosić 20 zł, a innym razem aż 500 zł ?
1. Po pierwsze widełki mandatowe ustalili radni. A wysokość mandatu zależy od strażnika miejskiego.
2. I teraz najważniejsze:
jeśli przyłapany palacz natychmiast zgasi papierosa i przeprosi bądź wyrazi skruchę - strażnik wypisze mu najmniejszy mandat - czyli ~ 20 zł.
jeśli przyłapany palacz nie zgasi papierosa i dodatkowo będzie zachowywał się wulgarnie w stosunku do strażnika - wtedy tenże może mu wypisać mandat maksymalny - czyli nawet do 500 zł.
3. A na koniec jeszcze ciekawostka.
Jeszcze nie wiadomo kiedy zakaz palenia pod wiatami przystankowymi w Warszawie wejdzie w życie. Pewnie stanie się to w ciągu najbliższych miesięcy, a tymczasem p. Marek Kulasza uspokaja, że jak tylko przepis będzie obowiązywał, to ...
Oj, coś mi się wydaje, że ten przepis - nawet jak zacznie obowiązywać - niczego nie zmieni.... warszawska straż miejska nie od razu będzie karać mandatami, p. Marek Kulasa powiedział, a Metro pisze:(...) Przez miesiąc, może dwa (SM) będzie upominać zapominalskich, by mieli czasu oswoić się z nowym zakazem
1. A co Wy o tym Myślicie ?
2. Jak właściwie jest w np. w Krakowie ? Czy SM również ma takie "widełki" i czy na początku obowiązywania tylko pouczano palaczy ?
Wiedłki wynikają ze złożenia ze sobą kilku przepisów:
- art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych,
- art. 24 par. 1 kodeksu wykroczeń,
- art. 96 par. 1 kodeku postępowania w sprawach o wykroczenia.
Jeśli delikwent nie chce przyjąć mandatu sprawa trafia do sądu grodzkiego, a ten może ukarać maksymalnie nawet grzywną do 5000 zł, czego zresztą nigdy nie robi.
- art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych,
- art. 24 par. 1 kodeksu wykroczeń,
- art. 96 par. 1 kodeku postępowania w sprawach o wykroczenia.
Jeśli delikwent nie chce przyjąć mandatu sprawa trafia do sądu grodzkiego, a ten może ukarać maksymalnie nawet grzywną do 5000 zł, czego zresztą nigdy nie robi.
To jest czysta kazuistyka. Wiadomo, że różne rzeczy decyzją. Jeśli np. koleś został raz upomniany a SM to odnotowała, to może być pewien, że następnym razem nie będzie to 20 zł.J-31 pisze: jeśli przyłapany palacz natychmiast zgasi papierosa i przeprosi bądź wyrazi skruchę - strażnik wypisze mu najmniejszy mandat - czyli ~ 20 zł.
jeśli przyłapany palacz nie zgasi papierosa i dodatkowo będzie zachowywał się wulgarnie w stosunku do strażnika - wtedy tenże może mu wypisać mandat maksymalny - czyli nawet do 500 zł.
Powiem tak: nie wiem, bo nie palę, ale wydaje mi się że mandaty były wypisywane od razu. Nie ma tu jednak żadnego automatyzmu i nawet dziś palacz ma szansę na to, że dostanie tylko upomnienie.J-31 pisze:czy na początku obowiązywania tylko pouczano palaczy ?
To co, odpuszczają mu? Przecież muszą chyba coś zrobić, inaczej nikt by mandatów nie przyjmowałLopez pisze:Jeśli delikwent nie chce przyjąć mandatu sprawa trafia do sądu grodzkiego, a ten może ukarać maksymalnie nawet grzywną do 5000 zł, czego zresztą nigdy nie robi.
To sprawdzają ludzi w bazie danych nawet, jeśli chodzi o palenie papierosa na przystanku?Lopez pisze:Jeśli np. koleś został raz upomniany a SM to odnotowała, to może być pewien, że następnym razem nie będzie to 20 zł.