Dowcipy, żarty, anegdoty :)
A i owszem, z przyczyn obiektywnych jestem zmuszony do korzystania z Visty (sieć bezprzewodowa - pod Linuksem mi nie chce się łączyć).
A w ogóle to wszystko zależy od użytkownika - jak użytkownik dupa to i pięć antywirusów nic nie da, a ja jakoś obywam się pod wszystkimi wersjami Windows (XP i Vistą) bez takowego i mi działa (lepiej niż z antywirusem :>)
A w ogóle to wszystko zależy od użytkownika - jak użytkownik dupa to i pięć antywirusów nic nie da, a ja jakoś obywam się pod wszystkimi wersjami Windows (XP i Vistą) bez takowego i mi działa (lepiej niż z antywirusem :>)
Rozmawiają dwaj bankowcy:
- Wiesz, przez ten kryzys, to nie moge spać, wiercę się całą noc, ale z nerwów nie daję rady zasnąć.
- A ja śpię jak niemowlę...
- No co Ty, naprawdę?! Jak to, jak niemowlę?!
- No po prostu, całą noc ryczę, a nad ranem sram w gacie...
Wczoraj na skrzyżowaniu rownorzędnym zderzyły się BMW 850 i Jeep Cherokee. Kierowcy i pasażerowie odnieśli niegroźne rany postrzałowe.
Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce.
P: Dokumenciki proszę.
D: Nie mam dokumencików.
P(uśmiechnięty): Aha, bez dokumencików jeździmy?
D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
P: No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
D: A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
P: A to co!?
D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
P(zbaraniały): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwlok ...
D: Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
D: Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ...
- Wiesz, przez ten kryzys, to nie moge spać, wiercę się całą noc, ale z nerwów nie daję rady zasnąć.
- A ja śpię jak niemowlę...
- No co Ty, naprawdę?! Jak to, jak niemowlę?!
- No po prostu, całą noc ryczę, a nad ranem sram w gacie...
Wczoraj na skrzyżowaniu rownorzędnym zderzyły się BMW 850 i Jeep Cherokee. Kierowcy i pasażerowie odnieśli niegroźne rany postrzałowe.
Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce.
P: Dokumenciki proszę.
D: Nie mam dokumencików.
P(uśmiechnięty): Aha, bez dokumencików jeździmy?
D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
P: No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
D: A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
P: A to co!?
D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
P(zbaraniały): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwlok ...
D: Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
D: Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ...
Dlaczego się smucisz?
- Bo będę ojcem...
- Ale to jest powód do radości!
- Niby tak, ale nie wiem jak powiedzieć o tym żonie.
Niedźwiedź z wilkiem spotkali się w lesie. Niedźwiedź:
- A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie?
- Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałezionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga raz i drugi...
- O! To pójdę i ja! Też zasunę...
Minęła godzina, znów się spotykają:
- No i jak tam, misu, zasunąłeś?
- Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą pupę szyszek napchałem...
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wydaje mi się, że jestem niewidzialna!
- Kto to powiedział?!
Na wieżowcu w Karolinie Południowej stoi na dachu facet i chce skoczyć, na dach wchodzi policyjny negocjator.
- Nie skacz, pomyśl o swojej matce!
- Nie mam matki!
- To pomyśl o ojcu!
- Nie mam ojca!
- To pomyśl o generale Lee!
- A kto to jest?!
- To skacz jankesie!
- Bo będę ojcem...
- Ale to jest powód do radości!
- Niby tak, ale nie wiem jak powiedzieć o tym żonie.
Niedźwiedź z wilkiem spotkali się w lesie. Niedźwiedź:
- A ty co taki rozradowany skaczesz po lesie?
- Bo wiesz, tam na polance, lisica utknęła w rozgałezionym pniu drzewa. To zasunąłem jej drąga raz i drugi...
- O! To pójdę i ja! Też zasunę...
Minęła godzina, znów się spotykają:
- No i jak tam, misu, zasunąłeś?
- Ty wiesz, żadnego drąga na polanie nie znalazłem, to jej całą pupę szyszek napchałem...
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wydaje mi się, że jestem niewidzialna!
- Kto to powiedział?!
Na wieżowcu w Karolinie Południowej stoi na dachu facet i chce skoczyć, na dach wchodzi policyjny negocjator.
- Nie skacz, pomyśl o swojej matce!
- Nie mam matki!
- To pomyśl o ojcu!
- Nie mam ojca!
- To pomyśl o generale Lee!
- A kto to jest?!
- To skacz jankesie!
Misiu i zajączek kombinują jak zrobić żeby misiu nie poszedł do wojska.
Po pewnym czasie zajączek:
-Wiem!
-Co?
-Co masz największe?
-A bo ja wiem?
-Ogonka nie masz dużego, uszu długich nie masz - tego ci nie obetnę! Ale co ty masz tam w kroku? Tniemy!
Na drugi dzień misiu rano poszedł do komisji, po południu miał przyjść do zajączka, ale się nie zjawił. Zaniepokojony zajączek poszedł do lasu szukać przyjaciela. Znalazł go powieszonego na drzewie, pod nim książeczka z opinią komisji: NIE PRZYJęTY: POWÓD: PŁASKOSTOPIE.
Po pewnym czasie zajączek:
-Wiem!
-Co?
-Co masz największe?
-A bo ja wiem?
-Ogonka nie masz dużego, uszu długich nie masz - tego ci nie obetnę! Ale co ty masz tam w kroku? Tniemy!
Na drugi dzień misiu rano poszedł do komisji, po południu miał przyjść do zajączka, ale się nie zjawił. Zaniepokojony zajączek poszedł do lasu szukać przyjaciela. Znalazł go powieszonego na drzewie, pod nim książeczka z opinią komisji: NIE PRZYJęTY: POWÓD: PŁASKOSTOPIE.
W akademiku pojawiła się kromka chleba. Kiedy studenci dowiedzieli się o tym zaczeli ją gonić. Przerażona kromka uciekała i uciekała i uciekała. I tak uciekając wkońu wpadła na schabowego.Schabowy sobie leżał na hamaku i palił papieroska. Przerażona, zadyszana kromka krzycz: TY, stary, schabowy uciekaj!!! STUDENCI BIEGN¡!!!!!!!! I uciekła. Schabowy spokojnie się zaciąga fajeczką i mówi ze spokojem: Spokojnie, oni mnie tu nie znają…
Ooops. Owszem, rosną mi piersi, ale żeby aż tak. Ciekawy jestem, czy ta koleżanka jest chociaż ładnaPisaczek pisze:Dla odmiany mi się śni często J-31 z KMF... ale jako moja koleżanka z klasy.
Tia, to ja już może nie pojadę do Radomia & Galway. No chyba, że in cognito - tj. różowe okulary założęPisaczek pisze:Za bana taka kara jest ! Kara śmierci !
Ginekomastia? Co oni do tej taniej berbeli dodają, aż strach pićJ-31 pisze:Owszem, rosną mi piersi, ale żeby aż tak.
Ty nie pojedziesz, pojadą do ciebie… Skąd wiesz, czy alei Krakowskiej nie przemierza właśnie jakiś podejrzany samochód z AK-74 i dużym workiem na śmieci w bagażniku?J-31 pisze:Tia, to ja już może nie pojadę do Radomia & Galway. Nochyba, że in cognito - tj. różowe okulary założę
Czym różni się uczeń dobry od złego?
Złego leją rodzice, dobrego - koledzy.
Rozmawiają dwie znajome dziewczyny lubujące się w zaliczaniu nowych chłopaków.
- Ty Jola ale numer! Wczoraj byłam z tym Patrykiem... No wiesz ten wysoki!
- I co?
- Ty wiesz jakie on ma długie jaja!
- No! Już mi się obiły o uszy!
Chuck obiecał nie prać więcej swoich wranglerów w oceanie... Tsunami pochłonęło zbyt wiele ofiar.
Złego leją rodzice, dobrego - koledzy.
Rozmawiają dwie znajome dziewczyny lubujące się w zaliczaniu nowych chłopaków.
- Ty Jola ale numer! Wczoraj byłam z tym Patrykiem... No wiesz ten wysoki!
- I co?
- Ty wiesz jakie on ma długie jaja!
- No! Już mi się obiły o uszy!
Chuck obiecał nie prać więcej swoich wranglerów w oceanie... Tsunami pochłonęło zbyt wiele ofiar.
To znalazłem w dzisiejszym wydaniu dziennika "Metro"
Nauczycielka na lekcji:
- Krzysiu, zrobiłeś zadanie ?
- Prosze pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić...
- Dwója ! A ty Witku, zrobiłeś zadanie ?
- Ja musiałem ojcu pomagać w polu...
- Siadaj, dwója ! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie ?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać !
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz ! Siada, trója
Nauczycielka na lekcji:
- Krzysiu, zrobiłeś zadanie ?
- Prosze pani, mamusia zachorowała i musiałem wszystko w domu robić...
- Dwója ! A ty Witku, zrobiłeś zadanie ?
- Ja musiałem ojcu pomagać w polu...
- Siadaj, dwója ! A ty Jasiu, zrobiłeś zadanie ?
- Jakie zadanie, proszę pani, mój brat wyszedł z więzienia, taka balanga była, że szkoda gadać !
- Ty mnie tutaj swoim bratem nie strasz ! Siada, trója