Wypadki/awarie pojazdów KM
Wiem, że zasłabnąć w dzisiejszych czasach może każdy, ale ten kierowca ma 60 lat więc nie mało. ZatemJ-31 pisze:I pytanie co działo się z kierowcą w czasie zdarzenia - zasłabł, czy zasnął ?
Poza tym jak bardzo trzeba byłoby być zmęczonym żeby zasnąć za kółkiem w mieście, przecież tu ciągle się coś dzieje, ciągły ruch więc trudno zasnąć. No ale za parę dni będziemy wiedzieć wszystko.
Lecz jest jedno ale, Smyk tutaj mówi że kierowca miał wolne dzień wcześniej więc zmęczony nie powinien być http://www.tvp.pl/wroclaw/informacyjne/ ... 12/9491193
Kedzior dobrze mówi sam miałem taki wypadek nie dojadałem śniadania w pracy, stres też do tego doszedł i zbyt małe ilości godzin snu doprowadziły do zasłabnięcia i wypadku. Co do wypadku przykre jest to że akurat to się stało i miejmy nadzieje że rzadziej takie obrazki będziemy oglądać.Kędzior pisze:Uwierz mi, że łatwo. Siedzący tryb pracy, niedospanie i nie zjedzenie porządnego śniadania w ciągu dnia wystarczy.Biały pisze:Poza tym jak bardzo trzeba byłoby być zmęczonym żeby zasnąć za kółkiem w mieście, przecież tu ciągle się coś dzieje, ciągły ruch więc trudno zasnąć.
Na stronach Gazety Wrocławskiej ostatnio był materiał "ekslu-syf" w stylu: "Mamy relację pasażera, który był w autobusie", zaś w Wybiórczej poszli o wiele bardziej rzeczowo:
Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3575 ... z2Fj0akTDPTrwa śledztwo w sprawie wypadku na pl. Jana Pawła II
Policja i prokuratura ustalają przyczyny wypadku autobusu linii 132, który wjechał w przystanek, zabijając jedną osobę, a kilka raniąc. Na razie przełomu w śledztwie nie ma.
Czy 60-letni kierowca autobusu linii 132 o numerze bocznym 8050, którym wjechał w czwartek o godz. 10.20 w przystanek i stojących przy nim ludzi, zasłabł w czasie jazdy? A może popełnił błąd? Czy zawinił stan techniczny pojazdu? Na te pytania ma odpowiedzieć śledztwo prowadzone przez wrocławską prokuraturę i policję. Ile potrwa - trudno przewidzieć.
Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka wrocławskiego MPK, mówi, że w wyjaśnianiu przyczyn tragedii nie ma na razie żadnego przełomu. - Kierowca był po dniu wolnym i czterech godzinach pracy, dlatego nic nie wskazuje na to, by zawiniło przemęczenie - dodaje.
Mężczyzna zostanie przesłuchany przez prokuratora dopiero po świętach. Na razie przesłuchiwani są świadkowie wypadku i osoby, których zeznania mogą być cenne. Kierowca jeszcze w dniu wypadku w dobrym stanie opuścił Akademicki Szpital Kliniczny przy ul. Borowskiej. - Lekarze nie znaleźli przyczyny jego zasłabnięcia, którym tłumaczył wypadek - mówi Agnieszka Czajkowska, rzeczniczka szpitala. Łukasz Dutkowiak, policja dolnośląska: - Badanie kierowcy alkomatem po wypadku wykazało, że był trzeźwy.
Stan pozostałej czwórki pacjentów ofiar wypadku jest stabilny. W ASK na obserwacji na oddziale chirurgii ogólnej przebywa też 50-letnia kobieta. Jest poobijana i nadal w szoku. W wojskowym szpitalu przy ul. Weigla na święta zostanie 25-letni chłopak, który przeszedł dwie operacje złamań - stawu skokowego w czwartek i ramienia w piątek. Dwie osoby (mężczyzna i kobieta), które trafiły do szpitala przy ul. Traugutta, są jeszcze na obserwacji, ale jest duża szansa, że święta spędzą w domu. Obrażenia osób rannych w wypadku również są materiałem dowodowym w śledztwie, tak jak autobus, rozbita wiata i przedmioty zabezpieczone na miejscu zdarzenia przez policjantów.
Biegli badają też rozbity autobus, który stoi teraz na terenie zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej. Na razie nie są znane wyniki tych analiz.
W wypadku zginął 65-letni mężczyzna. Jego tożsamość jest już ustalona. Trwa poszukiwanie członków jego rodziny, którzy jeszcze nie zostali powiadomieni o jego śmierci.
Czy kierowca zostanie ukarany? To zależy od wyników śledztwa i kwalifikacji czynu, jaki popełnił. Jeżeli postępowanie wykaże, że mężczyzna popełnił błąd w pracy i dlatego wjechał w przystanek, grozi mu od 8 miesięcy do 6 lat więzienia. Ale jeśli okaże się, że rzeczywiście zasłabł chwilę przed wypadkiem, nie poniesie odpowiedzialności za jego skutki.
Z kolei, jeśli np. wsiadł tego dnia za kierownicę, nie czując się dobrze, może zostać oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Natomiast jeżeli ktoś polecił mu pracować, chociaż zgłosił, że źle się czuje, to odpowiedzialność za nieumyślne spowodowanie śmierci może ponieść zwierzchnik kierowcy. Podobnie, jeśli przyczyną wypadku okaże się stan techniczny autobusu. Wtedy za tragedię odpowie osoba, która dopuściła go w tym stanie do użytku.
Czyli alkohol oraz przemęczenie możemy już wykreślić. Kierowca był trzeźwy i wypoczęty. No, ale pozostaje kwestia zasłabnięcia...
Otóż nie jestem lekarzem specjalistą, ale z tego co się orientuję, to przy różnego rodzaju chorobach serca może być tak, że pacjent nie jest świadomy choroby - czuje się dobrze - ale w pewnym momencie może on na krótko (na dosłownie chwilę) całkowicie stracić przytomność.
To powinno być dla pacjenta ostrzeżenie i porobić wnikliwe badania u specjalistów, bo to schorzenie nadal nie leczone może się dla niego źle skończyć
A zatem o ile ten kierowca faktycznie stracił przytomność, to powinien dokładnie się przebadać
Otóż nie jestem lekarzem specjalistą, ale z tego co się orientuję, to przy różnego rodzaju chorobach serca może być tak, że pacjent nie jest świadomy choroby - czuje się dobrze - ale w pewnym momencie może on na krótko (na dosłownie chwilę) całkowicie stracić przytomność.
To powinno być dla pacjenta ostrzeżenie i porobić wnikliwe badania u specjalistów, bo to schorzenie nadal nie leczone może się dla niego źle skończyć
A zatem o ile ten kierowca faktycznie stracił przytomność, to powinien dokładnie się przebadać
Tak tylko czasami tak jak napisałes pacjent niczego nie świadomy nagle może stracic przytomność. W moim wypadku (odbiegnę od tematu) też czułem się dobrze było wszystko ok do czasu i nagle nie spodziewanie zasłabłem choć przyznam że była to moja wina.J-31 pisze:Czyli alkohol oraz przemęczenie możemy już wykreślić. Kierowca był trzeźwy i wypoczęty. No, ale pozostaje kwestia zasłabnięcia...
Otóż nie jestem lekarzem specjalistą, ale z tego co się orientuję, to przy różnego rodzaju chorobach serca może być tak, że pacjent nie jest świadomy choroby - czuje się dobrze - ale w pewnym momencie może on na krótko (na dosłownie chwilę) całkowicie stracić przytomność.
Z tym że w naszym kraju nim doczekasz się na odpowiednie badania u lekarza mija czasem rok. Wiem co mówię bo dość długo ja czekałem na wizyte by dowiedzieć się że jest wszystko dobrze... NFZ ehh...J-31 pisze:To powinno być dla pacjenta ostrzeżenie i porobić wnikliwe badania u specjalistów, bo to schorzenie nadal nie leczone może się dla niego źle skończyć
J-31 pisze:A zatem o ile ten kierowca faktycznie stracił przytomność, to powinien dokładnie się przebadać
W tym zawodzie trzeba naprawdę podchodzić do pewnych spraw z normalnym tokiem myślenia nie zależnie czy jest się kierowcą autobusu, tira, samochodu osobowego. Nie łączę tutaj sprawy tego wypadku ale czasem jak się poruszam po drogach swoim samochodem widzę jak co po nie którzy jeżdżą to po prostu mnie nosi nie zastanawiając się że coś komuś się może stać. Nie mniej jednak życia już nie wróci autobus to rzecz nabyta i mam nadzieje że na przyszłość we Wrocławiu zostaną wyciągnięte wnioski z tej tragedii bo jest ona naprawdę przykra. Gdyby na przystanku nie było tych barierek sądzę ze ten człowiek który zginął jakoś by mógł się ratować i odskoczyć nawet na bok.
W Warszawie też był kilka lat temu wypadek, że kierowca MZA, prowadzący Neoplana N4020 z tego co pamiętam dostał zawału, stracił przytomność i pojazd w sposób nie kontrolowany - w samym Centrum Warszawy - najpierw uderzył w inny autobus, a potem zatrzymał się na przejeżdżającym Alejami tramwaju (Konstal 116Na).
Najwyraźniej wnioski z tego wypadku zostały wyciągnięte, bo raczej nie zdarzył się już taki przypadek w Warszawie - a przynajmniej nie z udziałem autobusu MZA.
Wydaje mi się, że ta sprawa powinna być dokładnie zbadana nie tylko przez Policję ale również samo MPK - może nie tyle po to by koniecznie "znaleźć winnych i surowo ukarać", ale głównie po to by zapobiec na przyszłość podobnym przypadkom
Najwyraźniej wnioski z tego wypadku zostały wyciągnięte, bo raczej nie zdarzył się już taki przypadek w Warszawie - a przynajmniej nie z udziałem autobusu MZA.
Wydaje mi się, że ta sprawa powinna być dokładnie zbadana nie tylko przez Policję ale również samo MPK - może nie tyle po to by koniecznie "znaleźć winnych i surowo ukarać", ale głównie po to by zapobiec na przyszłość podobnym przypadkom
Dzisiejszy szczeciński serial, jak ktoś chce sobie poczytać.
http://www.mkm.szczecin.pl/news/1357918964,Atak-zimy
http://www.mkm.szczecin.pl/news/1357918964,Atak-zimy
Szczegółów na razie nie znam. W sumie nawet nie wiem czy chodziło o autobus KM, ale to całkiem prawdopodobne.JastrzebieOnline.pl pisze:Zderzenie autobusu i osobówki w Ruptawie
Dziś rano w Ruptawie doszło do zderzenia autobusu i samochodu osobowego. Kierowca osobowego BMW trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło 15 stycznia po przed godziną 9:00 na ulicy Cieszyńskiej. Jadące po dwóch stronach ulicy autobus i samochód marki BMW zderzyły się czołowo. Kilka osób zostało rannych, w tym ciężko kierowca BMW, który został przewieziony do szpitala. Na razie nie są znane przyczyny wypadku.
EDYTA1: Małe sprostowanie, do wypadku doszło przed 8:30 (o tej godzinie na stronie radia 90 pojawił się już news) - więc bardziej po 8:00 niż przed 9:00.
Znając życie kierowca BMW gnał "na złamanie karku" - pewnie wypadł z zakrętu albo stracił panowanie na prostej - a że z naprzeciwka jechał autobus skończyło się źle tylko dla niego. Ale to tylko moje spekulacje, mogą nie mieć z rzeczywistością nic wspólnego. Aczkolwiek w statystykach skasowanych wiat przystankowych w Jastrzębiu kierowcy BMW prowadzą.
EDYTA2: Moje przypuszczenia się potwierdziły:
A tu są zdjęcia - jak widać oberwało się Solarisowi Urbino 12 z Jastrzębskiego PKMu (prawdopodobnie #239 albo #240).JastrzebieOnline.pl pisze:(...)
- Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że 22-letni mieszkaniec naszego miasta, kierujący samochodem osobowym marki BMW, jadąc od strony Zebrzydowic w kierunku Jastrzębia-Zdroju, zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo autobusem komunikacji miejskiej, którego kierującym był 51-latek mieszkający w Jastrzębiu - informuje policja.
Pięć osób zostało rannych, w tym ciężko kierowca BMW,
Ostatnia EDYTA: To już pewne - w zderzeniu uczestniczył Solaris Urbino 12 #240 z PKM Jastrzębie-Zdrój.
Ostatnio zmieniony 2013-01-17, 21:11 przez oolek15, łącznie zmieniany 3 razy.
Wrocław - kierowca autobusu jechał mimo awarii hamulców
- MPK we Wrocławiu wypuściło na trasę autobus z usterką hamulców? Czy pojazd mógł przewozić pasażerów? Dlaczego kierowca nie zareagował na wyświetlany komunikat?
¬ródło:raportdrogowy.interia.pl pisze:Wczoraj, 27 stycznia (21:31)
Wypadek autobusu w centrum Warszawy, są ranni
Czternaście osób, pasażerów autobusu linii 510, zostało rannych w wypadku, do którego doszło w niedzielę wieczorem w centrum Warszawy - poinformował Andrzej Browarek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Wypadek autobusu w centrum Warszawy /Tomasz Gzell /PAP
Do wypadku doszło na skrzyżowaniu al. Jana Pawła II i ul. Grzybowskiej. Jak poinformował Browarek, kierowca autobusu prawdopodobnie zasłabł za kierownicą, pojazd zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w latarnię.
W wyniku uderzenia 14 pasażerów zostało poszkodowanych. Miejsce wypadku zabezpieczyli policjanci. W okolicach al. Jana Pawła II i ul. Grzybowskiej mogą wystąpić utrudnienia w ruchu.
http://raportdrogowy.interia.pl/aktualn ... iAId,66958