Trolejbusowy but zamienił się w pocisk
Trolejbusowy but zamienił się w pocisk
¬ródło: www.gazeta.plGazeta.pl pisze: Trolejbusowy but zamienił się w pocisk, autorzy artykułu: Mikołaj Chrzan, Michał Tusk
Ważący około 2 kilogramów element trolejbusu wystrzelił spod trakcji, przeleciał w powietrzu kilkadziesiąt metrów i uderzył w zaparkowane auto. Gdyby trafił w przechodnia, doszłoby do tragedii
Piątek, ok. godz. 9.50. Do otwarcia gdyńskiego salonu Plus GSM przy skrzyżowaniu ul. Świętojańskiej i 10 Lutego pozostawało 10 minut. Przed wejściem nie było klientów, stał tylko zaparkowany samochód jednej z pracownic salonu.
- Nagle usłyszałam huk i zobaczyłam oczy przechodniów skierowane w naszą stronę - opowiada Barbara Ziółkowska z Plus GSM. - Wyszłam na zewnątrz. W kierunku mojego samochodu szedł kierowca trolejbusu, który najwyraźniej szukał swojej zguby - elementu, który doleciał ze skrzyżowania aż do naszego salonu. Zobaczyłam, że karoseria mojego auta jest przebita, uszkodzenia widoczne były także na witrynie salonu. Szczęście, że element trafił w ramę witryny, a nie w szybę, bo inaczej także zostałaby stłuczona.
Element trolejbusu przeleciał w powietrzu kilkadziesiąt metrów - tyle dzieli salon od skrzyżowania, przez które przejeżdżał trolejbus. - Gdyby ktoś był w miejscu, gdzie stał samochód, doszłoby do tragedii - mówił Bartłomiej Dzięcielski, kierownik salonu Plusa.
Wkrótce na miejsce przyjechał pracownik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni, który dokonał oględzin, spisał oświadczenie i zapewnił, że nie będzie kłopotu z wypłatą odszkodowania za spowodowane przez element trolejbusu zniszczenia, bo firma ma ubezpieczenie OC.
Jak doszło do niebezpiecznego wypadku? - Z tego, co ustaliliśmy, nad skręcającym z ul. Świętojańskiej w 10 Lutego trolejbusem doszło do samoistnego przestawienia się zwrotnicy - wyjaśniał nam wczoraj Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM. - Następnie od pałąka [długi element na dachu trolejbusu sunący po sieci trakcyjnej] odleciała jego górna część, tzw. but, który przeleciał około 30 metrów, niszcząc witrynę i samochód.
Nieoficjalnie udało nam się jednak dowiedzieć, że od pewnego czasu Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej stosuje tańsze zamienniki do pałąków swoich pojazdów, które od oryginalnych części różni m.in. większy ciężar (teraz używane ważą ok. 1,8 kg). Czy przez to łatwiej wypadają? - Nie, ale jeśli już wypadną, mogą zrobić dużą krzywdę - mówi osoba powiązana z PKT. Problem dotyczy jedynie najstarszych gdyńskich trajtków - nowe mają nowoczesne, lekkie pałąki o innej konstrukcji.
Gdyńskie trolejbusy w liczbach
Przedsiębiorstwo Komunikacji Trolejbusowej posiada 86 trolejbusów. 17 z nich to najnowocześniejsze w Europie niskopodłogowe solarisy trollino 12. Jest też 10 sztuk przerobionych mercedesów, którym napęd spalinowy zastąpiono elektrycznym. Reszta to jelcze w wieku od 6 do 18 lat, które reprezentują różny stan techniczny
Ciekawe jak to musiało wyglądać , przy okazji to się moge pochwalić, że coś takiego kiedyś "urlopowałem" i rzeczywiście, troche to ważyło.
Post edytowany. Nie wolno tak po prostu kopiować artykułu do postu. Jest to naruszenie praw autorskich. J-31
Ostatnio zmieniony 2006-11-02, 12:42 przez rupak9, łącznie zmieniany 1 raz.
1. Pałąk nie sunie posieci trakcyjnej - chyba, że odbierak się wykoleiW artykule autor pisze:Następnie od pałąka [długi element na dachu trolejbusu sunący po sieci trakcyjnej] odleciała jego górna część, tzw. but
2. But jest określeniem żargonowym - w języku polskim funkcjonuje termin zbierak prądu - gratulacje dla fachowości p. rzecznika ZKM Gdynia.
Taa - oryginalne są lekkie jak piórko i nikomu z pewnością nic się nie stanie Cepa, która gada takie bzdury powiesiłbym za pewną część ciałaW artykule autor pisze:...stosuje tańsze zamienniki do pałąków swoich pojazdów, które od oryginalnych części różni m.in. większy ciężar (teraz używane ważą ok. 1,8 kg)... Nie, ale jeśli już wypadną, mogą zrobić dużą krzywdę
No tak, Skody i Ziutki miały drążki stalowe Aha, teraz też Saurer - w końcu to on jest najstarszyW artykule autor pisze:Problem dotyczy jedynie najstarszych gdyńskich trajtków - nowe mają nowoczesne, lekkie pałąki o innej konstrukcji.
Normalnie, jak z procy...7370 pisze:Jak takie bydle przeleciało tyle metrów.
Ale nie w Europie.rupak9 pisze:Ale Trollino 12T swego czasu były najnowocześniejsze
Tymczasem, jak się okazuje gdyńskie PKT wzięło sobie do serca cały ten wypadek, gdyż postanowiło wymieniać górne części pałąków na takie, które będą wytrzymalsze oraz wytrzymają naprężenia. Spowoduje to również, że zamocowanie górnej części pałąka w przypadku oderwania jej od konstrukcji wyeliminuje zjawisko tzw. "niebezpiecznej prędkości". W każdy bądź razie poelcam Wam ten artykuł w tej sprawie znaleziony w portalu gazeta.pl : http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,3732925.html
Nie u nas. Rozumiem wypowiedź p. Prezesa, bo co miał powiedzieć Nie, nic nie bedziemy robić Wtedy by dopiero była afera. Ja bym raczej zwrócił uwagę na naciągane rozkłady jazdy przy których kierowcy muszą jeżdzić 70 km/h po mieście, żeby się wyrobić.plocmaster pisze:potem poczekają aż sprawa przycichnie
Zgadza się.rupak9 pisze:Nawet jak by wymienili wszystkie buty to i tak nie wiadomo czy to się nie powtórzy.
Wracając jeszcze do wypowiedzi tego geniusza, rzekomo powiązanego z PKT to chciałbym zauważyć, że zamienniki zbieraków prod. krajowej są wiernym odwzorowaniem czeskich oryginałów i są lżejsze od swoich pierwowzorów o ok. 200dag (czeski waży ok. 2 kg).
¯aden cud. Wygląda to tak: koncówka drążka pantografu jest metalową tuleją, na której nasadzony jest zbierak - całą objętością, skręcany dwiema śrubami M6 + śruba ustalająca + ew. końcówka przewodu. Jesli nastąpi np. pęknięcie odlewu to... niestety. Dalej to tak, jak wspomniałem wcześniej - działa jak proca. Nie wiedzieć czemu Czesi nie dają dodatkowego zabezpieczenia jakie było niegdyś u nas stosowane i do którego IMO należałoby wrócić. Chodzi mianowicie o sprzęg izolacyjny między drążkiem a głowicą zbieraka.